Pielęgniarka Ewa jednak istnieje

Pani Ewa, pielęgniarka ze szpitala w Skarżysku-Kamiennej rzeczywiście istnieje. Na rozmowę z panią Ewą powoływał się Donald Tusk w czasie słynnej debaty przedwyborczej z Jarosławem Kaczyńskim w 2007 roku. Dzięki rozmowie z przedstawicielką polskiej służby zdrowia, Tusk miał wiedzieć, ile zarabia pielęgniarka. Reporter TVN Tomasz Sekielski ustalił, że pani Ewa jest postacią fikcyjną, nigdy nie pracującą w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej. Rezultaty ustaleń znalazły się w wyprodukowanym przez TVN filmie dokumentalnym „Władcy marionetek”.

Tymczasem rzecznik rządu Paweł Graś zaprezentował dokumenty świadczące o tym, że pani Ewa naprawdę istnieje. Okazuje się, że już w sierpniu 2008 roku, dyrektor szpitalu w Skarżysku-Kamiennej poinformował Tomasza Sekielskiego, że pani Ewa pracuje na jednym z oddziałów skarżyskiego szpitala. Co więcej, pielęgniarka wyraziła rok wcześniej pisemną zgodę na wykorzystanie w środkach masowego przekazu informacji o wysokości jej wynagrodzenia.

Gazeta Wyborcza zapytała Tomasza Sekielskiego o dokumenty przedstawione przez Pawła Grasia. - Nie sugeruję, że takiej osoby nie było. Gdy mówię o „zmyślaniu postaci”, wyraźnie zaznaczam, że nie chodzi o Tuska – powiedział Sekielski. Zapytany, dlaczego w filmie nie pojawiło się oświadczenie pielęgniarki, odpowiedział: - Film dokumentalny to skrót, pewne uogólnienie. Kluczowe jest to, że premier nie rozmawiał z tą pielęgniarką. Chciałem go o to spytać, ale odmówił występu w filmie.

Paweł Graś potwierdził, że Donald Tusk nie rozmawiał osobiście z pielęgniarką. W jego imieniu rozmawiali współpracownicy premiera, a sama pani Ewa miała wiedzieć, że pytania pochodzą od Donalda Tuska. Jeszcze w poniedziałek rzecznik rządu wysłał do prezesa TVN Markusa Tellenbacha pismo, w którym podaną przez Tomasza Sekielskiego w filmie dokumentalnym informację określa jako „nieścisłość”. Treść listu oraz oświadczenia pani Ewy i dyrektora szpitala w Skarżysku-Kamiennej można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej premiera.