30.09.10, 19:17
Wyd. z TM nr 521
DOROTA ZAWADZKA, superniania: „My zawsze siadamy obok siebie, żebyśmy mogli dotykać się po ręku, nodze, gdziekolwiek. Wszędzie chodzimy razem. Jak pójdę sama, to zaraz dzwonię i mówię, że jest beznadziejnie. Robert jest cudowna osobą do przyjmowania uczuć. Bierze je w każdej ilości. Nasz dzień zaczyna i kończy pocałunek. Nie ma takiej możliwości, żeby któreś wyszło z domu bez całusa.”
„Oliwia”
MARCIN TYSZKA, fotograf: „Nie miałem jeszcze piętnastu lat, kiedy zacząłem robić zdjęcia starym aparatem mojego taty. W piwnicy naszego domu urządziłem ministudio. Mama całymi nocami wytrwale pozowała mi ubrana w swoje stare rzeczy z lat 70., czasów jej młodości. W piwnicy były małe okienka, które wychodziły na ulicę i kiedy ludzie wracali późnym wieczorem do domów, przystawali i patrzyli, co się dzieje. Rodzice byli zachwyceni, że nie siedzę z kolegami na podwórku.”
„Gala”
MAŁGORZATA KALICIŃSKA, pisarka: „Wraz z mężem wybudowaliśmy na Mazurach ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy, ale zbankrutowaliśmy. Upadek trwał rok. Wpadłam w depresję. Zawinięta w chustkę chodziłam po nocy po polach, wyjąc z rozpaczy jak pies. Miałam 48 lat. Córka Basia namówiła mnie do pisania. – To, co się stało, to już nakręcony film, nic nie zmienisz. To, co przed tobą, możesz zrobić po swojemu – przekonywałam samą siebie. Pisałam więc. Tylko żeby wypełnić czas, wypuścić nadmiar emocji. Nie zastanawiałam się, do czego mnie to pisanie doprowadzi.
„Claudia”
DOROTA STALIŃSKA, aktorka: „W Polsce ponad dwa miliony kobiet samotnie wychowuje dzieci. Choć to głupie określenie, bo kobieta, która rodzi dziecko, nigdy nie będzie samotna. Pamiętam dzień, kiedy zostałam zaproszona do przedszkola na Dzień Ojca. Dzieci zaczęły śpiewać piosenkę: „Tatusiu, tatusiu, dobrze, że jesteś z nami. Tatusiu, tatusiu, bez ciebie sobie rady nie damy” i Paweł wtedy dopiero zorientował się, że jestem… jedynym ojcem płci żeńskiej.”
„Party”
ANDRZEJ GOŁOTA, bokser: „Mariolka prowadzi kancelarię prawną, ma praktykę i moc klientów, wychodzi wcześnie, wraca wieczorem. Rano jemy z dziećmi śniadanie. Ola zaczęła pierwszy rok college’u, zostały jej jeszcze trzy lata, Andrzejek idzie do szkoły. Ja zostaję sam i organizuję dzień po swojemu. Chodzę na siłownię, czasami basen, jogginguję, jeżdżę po okolicy superszybkim profesjonalnym rowerem, jaki maja kolarze. (…) Z Mariolka widzimy się w środku dnia, bo lubimy jeść razem lunch w downtown. Dojeżdżam do żony, mamy kilka ulubionych miejsc.”
„Viva!”
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze