20.10.11, 21:20
Piotr Baron: Mam nadzieję że Państwo Nas nie wyłączą!
Rozmowa z Piotrem Baronem z Programu Trzeciego Polskiego Radia, laureatem plebiscytu portalu medialnego mediafm.net w kategorii „Perełka radiowa 2010” („Lista Przebojów Programu Trzeciego”).
Rozmowa z Piotrem Baronem z Programu Trzeciego Polskiego Radia, laureatem plebiscytu portalu medialnego mediafm.net w kategorii „Perełka radiowa 2010” („Lista Przebojów Programu Trzeciego”)
Maja Kluczyńska: Trzykrotne gratulacje za Listę Przebojów Programu Trzeciego. Kiedy zaczęła się przygoda z Listą Przebojów?
Piotr Baron: Pierwszy raz Marek Niedźwiecki zaproponował mi zastępstwo w LP3 w 1987 roku i wtedy odmówiłem. Powiedziałem, że nie jestem gotowy i boję się. Byłem wówczas jednym z prowadzących „Zapraszamy do Trójki”. Wtedy było inaczej, zmienialiśmy się każdego dnia w „Zapraszamy”. Każdy z nas miał swoje gusty muzyczne: Tomek Sianecki troszkę bardziej łomotał, ja miałem takie słodkie utwory, Paweł Zegarłowicz też łomotał i z tego składała się różnorodna lista przebojów. W 1987 roku Markowi odmówiłem, a potem nadszedł rok 1991 i się zdecydowałem. Pamiętam, że Marek Dalba wtedy realizował program, a ja zacząłem od słów „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? Co to będzie?”.
MK: I co było?
PB: Na pierwszym miejscu był chyba Bryan Adams. Wydaje mi się, że atmosfery to tam nie było żadnej, drżącym głosem zapowiadałem poszczególne piosenki żeby niczego nie pomylić i żeby zdążyć. Najbardziej charakterystyczne opowieści o druhach zastępowych (czyli osobach, które zastępowały Marka Niedźwieckiego w „Liście” – przyp.red.) są takie, że albo utwory kończyły się 20 minut przed 22.00 i już wtedy wypadało pierwsze miejsce - bo ktoś się tak spieszył, albo 15 minut przed 22.00 do zagrania była jeszcze pierwsza dwudziestka. To jest trudna audycja. Kiedy robimy wyjazdową „Listę Przebojów” i mamy bezpośredni kontakt ze słuchaczami, to oni zerkając na nasze kartki z tytułami utworów pytają: to jest cała „Lista”?
MK: Z Twojego dziennikarskiego i ludzkiego punktu widzenia, prowadzenie „Listy Przebojów” ponad dwadzieścia lat to długo czy krótko?
PB: Wydaje mi się, że ten 1991 rok to było wczoraj: pamiętam, że wracałem do domu dumny, bo poprowadziłem „Listę”! Marzenie się spełniło. Byłem wtedy szczęśliwy. To nie jest dla mnie jakiś szmat czasu. Po prostu: przeleciało i już.
MK: Jak przygotowywać taki format radiowy jak lista przebojów, by mimo upływu czasu – zarówno słuchanie, jak i prowadzenie audycji nie było nudne, by audycja bawiła słuchaczy i redaktora prowadzącego?
PB: Oby tylko redaktor nie bawił się sam, bo wtedy słuchacze odpadają od radioodbiorników... (śmiech). To trudne. Nie znam dokładnie odpowiedzi na to pytanie. Chyba Wojtek Mann kiedyś zastanawiał się nad tym, jak to jest, że trwa to już tyle lat i ciągle przybywa nowych słuchaczy. Wydaje mi się, że Niedźwiedź wypracował formułę programu, a mnie się udało dosyć nieinwazyjnie wejść w format. Ale swój jakiś tam patent na tę „Listę” mam. Różnimy się z Markiem jeśli chodzi o gusty muzyczne: lubię bluesa i rocka, a Marek lubi jazzowe, spokojne, popowe aranżacje. Nie lubię słowa”kultowa”, ale „Lista Trójki” jest audycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Często zaczyna się to w życiu prenatalnym, potem otrzymujemy informację, że kolejny słuchacz / słuchaczka pojawili się już na świecie, by potem nieoczekiwanie po 9-10 latach odebrać telefon z informacją: „Składał mi pan życzenia, kiedy się urodziłem/urodziłam. Wtedy nie słyszałem/łam, ale od dzisiaj już słucham normalnie i zawsze o 19.05 jestem z Państwem”. Na tym chyba polega fenomen tego programu.
MK: „Lista Przebojów Trójki” to tylko propozycja muzyczna w innym opakowaniu?
PB: Typowej playlisty nie mamy. W Trójce jest wiele autorskich programów muzycznych. Często Marek albo ja coś usłyszymy u kogoś, więc wrzucamy te utwory do programu i słuchacze głosują. To zaczyna żyć własnym życiem. Nie jest tak, że nie oglądamy się na to co grają na świecie i co dzieje się na rynku muzycznym w Polsce. To jasne, że analizujemy. Siłą „Listy” zawsze było to, że mieliśmy te „wynalazki” czyli swoje nagrania. Najbardziej nas cieszy, kiedy znajdujemy jakieś nagranie i nagle ono ląduje na pierwszym miejscu „Listy”, a potem np. jadąc samochodem gdzieś w Polsce, słyszę w innych rozgłośnich, że również ktoś to odkrył i gra. To jest fajne. Myślę, że „Lista Przebojów Programu Trzeciego” to jest najlepsza formuła, bo słuchacze decydują o tym, co znajdzie się i jest na ich „Liście”.
MK: A skąd się biorą propozycje w rodzaju zespołu Paradox z Tajwanu? Bo to akurat OK!
PB: Wtedy pomyliłem się i musze sprostować: nie z Tajwanu, tylko z Tajlandii !!! (śmiech). Przepraszam i przyznaję się do tej pomyłki. Płytę przywiózł mi z Tajlandii red. Mojkowski (komentarze ekonomiczne z red. Wiktorem Legowiczem – przyp.red.). To bardziej był żart. Czasami takie wynalazki u nas zaskakują, a słuchacze je lubią. To koloryzuje program, stanowi oddech. Ktoś zwróci uwagę, że to nie z Tajwanu, a z Tajlandii. Ktoś napisze, że to jakiś żal straszny i nie może tego słuchać, a ktoś inny, że genialne.
MK: Piotrze uzupełnij proszę: Radio to .....
PB: Mam nadzieję, że to jest pół mojego życia i to się nie kończy. To jest choroba na którą się zapada i koniec.
Post scriptum. Ja wymyśliłem dla siebie taki sposób na życie w piątej klasie szkoły podstawowej. Wtedy wszyscy pukali się w czoło, bo to wydawało się absolutnie niemożliwe. Zreszta dla mnie również, zwłaszcza że chciałem być komentatorem sportowym, bo wtedy popularny był pan Jan Ciszewski. A potem mi się zmieniło, ponieważ dostałem pierwszy magnetofon i zacząłem nagrywać „Muzyczne poczty UKF” i myślałem, żeby prezentować nagrania na szkolnych dyskotekach. Tak też się stało: w 5, 6, 7 i 8 klasie zamęczałem moich kolegów utworami zespołów Smookie, Sweet, Slade, T – REX, itd. To się nie skończy nigdy! Na pewno! Mnie to sprawia każdego dnia olbrzymią radość, choć oczywiście są dni lepsze i gorsze. Ale nie wyobrażam sobie dnia bez radia z wyjątkiem wakacji, które w moim wieku są mi już coraz bardziej potrzebne i niestety muszę uciec daleko: albo na Tajwan albo do Tajlandii, żeby nie docierały do mnie żadne informacje z kraju i z radia. Resetuję się.
PRZECZYTAJ TAKŻE POPRZEDNI WYWIAD Z PIOTREM BARONEM (ROK 2010)
Piotr Baron (ur. 8 lipca 1962 w Rudzie Śląskiej) – dziennikarz i prezenter Programu Trzeciego Polskiego Radia. Absolwentem IV Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Chorzowie. Absolwent Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego, stypendysta BBC i United States Informations Agency. Współtwórca sukcesu największego komercyjnego radia na Śląsku w latach 90. - Radia FLASH FM, gdzie był dyrektorem muzycznym. Prowadził tam m.in. sobotnie pasmo "Balonik pełen muzyki". Z Trójką związany od 1984 r. z przerwą w latach 90. Prowadził m.in. poranne i popołudniowe pasmo "Zapraszamy do Trójki", przedpołudniowe pasmo "Tu Baron". Obecnie prowadzi "Listę Przebojów Programu Trzeciego", "LP Trójkę", program "Trzy Wymiary Gitary". Współpracował z TVP1 m.in. przy programie "Tylko w Jedynce". (wikipedia / mediafm.net)
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertę
Komentarze