08.02.12, 17:46
Kompan.pl: Dlaczego Google blokuje strony?
Wyszukiwarka Google w ciągu kilku ostatnich dni nałożyła na wiele polskich witryn, w tym m.in. na porównywarki produktów i serwisy z materiałami video filtr skutkujący wymazaniem ich z wyników wyszukiwania. W środowisku branżowym zawrzało.
Wyszukiwarka Google w ciągu kilku ostatnich dni nałożyła na wiele polskich witryn, w tym m.in. na porównywarki produktów i serwisy z materiałami video filtr skutkujący wymazaniem ich z wyników wyszukiwania. W środowisku branżowym zawrzało. Padają różne głosy. Wiele osób rozwścieczonych całą sytuacją nie przebiera w słowach podczas komentowania całej sytuacji. Cześć branży jednak rozumie posunięcie wyszukiwarki. Wszyscy jednak zastanawiają się: czym naraziły się witryny, które pojawiły się na czarnej liście wujka Google?
Google nie lubi systemów wymiany linków
Po pierwsze Google to wyszukiwarka internetowa, której głównym celem jest dostarczenie internautom jak najbardziej trafnych, a tym samym wartościowych wyników. Właściciele witryn walczą o jak najwyższe pozycje w wynikach wyszukiwania (tzw. Page Rank) i próbują wprowadzać w błąd algorytm Google'a. Jednym z takich sposobów są programy partnerskie, które pozwalają na wymianę linków. Działa to na zasadzie wymiany: ja zamieszczę Twoje linki na swojej stronie, Ty moje na własnej witrynie. Tym sposobem pozyskuje się ruch internetowy i zwiększa szansę na lepszą pozycję w organicznych, czyli naturalnych wynikach wyszukiwania. Wg polityki wyszukiwarki to jest właśnie zachowanie zwiększające szanse na nałożenie filtra na stronę.
Od czarnego października po czarny styczeń 2012
Systemy Wymiany Plików dzielą się na rotacyjne i stałe. Te pierwsze oznaczają, że dany link pozycjonerski jest widoczny tylko przez jakiś czas na danej stronie www (np. e-Weblink). Linki stałe są zaś widoczne cały czas na witrynie (np. Statlink). Systemy rotacyjne przestały w dużym stopniu pomagać w podniesieniu pozycji na daną frazę wpisywaną w wyszukiwarkę już pod koniec 2010 roku. W słynny "czarny październik" algorytm wyszukiwarki ,,nauczył się" wykrywać takie linki. Właśnie wtedy wiele witryn szybko straciło swoje wysokie miejsca w wynikach wyszukiwania. Obecnie najprawdopodobniej Google zajął się systemami linków stałych, ale nie wiemy jeszcze, czy to właśnie główny powód "czarnego stycznia".
"Algorytm Google'a ma duży problem z wykrywaniem serwisów na których znajdują się stałe linki poozycjonerskie. Polityka wyszukiwarki mówi jasno: jeśli zależy Tobie na reputacji Twojej strony internetowej powinieneś trzymać się z daleka od systemów wymiany linków" - mówi Mateusz Ostachowski z agencji Kompan.pl zajmującej się marketingiem w internecie. "To pewne ostrzeżenie dla właścicieli stron www nie było przez wielu respektowane. Nie wiemy jeszcze, czy właśnie dlatego zniknęło wiele witryn z wyników wyszukiwania, ale to bardzo prawdopodobne" - dodaje Dyrektor Sprzedaży Kompan.pl.
Google: nie kombinuj
Według wytycznych Google'a: pozycjonowanie stron powinno odbywać się w sposób naturalny. Oznacza to, że wszystkie działania jakie są prowadzone na serwisie internetowym powinny być zgodne z zasadami Google. Linki pochodzące z SWL-i należą do grupy linków bardzo słabej jakości, małej tematyczności. Są zdobywane w sposób nie naturalny i bardzo szybko. Dlatego Google wciąż zmierza do poprawy swojego rankingu. Algorytm punktuje serwisy o bardzo dobrej jakości, zawierające unikalną i ciekawą treść użyteczną dla Internauty oraz posiadające wartościowe linki przychodzące. Każe natomiast te serwisy, które w sposób nieuczciwy chcą polepszyć pozycje w rankingu, a w efekcie końcowym znaleźć się na wysokich miejscach na słowa kluczowe w wynikach organicznych.
Fotka, Skąpiec, Ceneo, CDA - założono filtr?
Najprawdopodobniej filtr został nałożony przez moderatorów Google ręcznie i sytuacja jest bardzo niejednoznaczna. Z wyników zostały wycięte porównywarki cen, portale społecznościowe, serwisy video i sklepy internetowe - nie wygląda to na zmiany w samym algorytmie, a raczej celowe indywidualne działanie moderatorów.
Audyt wykasowanych stron
"W obecnej sytuacji za-filtrowane serwisy powinny natychmiast skorzystać z Google Adwords, czyli reklamy wyszukiwarki Google. To jedyna możliwość aby były nadal widoczne w wyszukiwarce Google. Oczywiście to nie rozwiąże problemu, ale jest pewnym wyjściem tymczasowym" - mówi Mateusz Ostachowski z Kompan.pl
"Kolejny krok jaki należałoby podjąć to kompleksowy i specjalistyczny audyt serwisów oraz audyt linków przychodzących do danej domeny. To powinno wskazać na główne błędy popełnione poprzez pozycjonowanie serwisów" - dodaje Ostachowski.
Póki co niewiele wiemy o powodach tak dużej interwencji Google w polski internet. Strony, na które został założony filtr to duże i cenione witryny mające duży wpływ na to jak wygląda polska sieć. Sytuacja jest rozwojowa. Jedno jest pewne: Google znów pokazało, że należy się z nią liczyć i dbać o reputację własnych stron.
Stanowisko ds. promocji i komunikacji
Muzeum – Miejsce Pamięci KL Plaszow w Krakowie. Niemiecki nazistowski obóz pracy i obóz koncentracyjny (1942-1945) (w organizacji) | Kraków
Przejdź do ofertyKierownik Działu Komunikacja Społeczna i Promocja
Regionalny Instytut Kultury im. Wojciecha Korfantego | Katowice
Przejdź do ofertySpecjalistka/Specjalista ds. promocji i obsługi widowni
Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera | Warszawa
Przejdź do ofertyKonferencja Digital Gamechangers — Harbingers Data: 3 października 2024 Miejsce: Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie.
Komentarze