04.08.05, 16:41

Wyd. z TM nr 253

GRZEGORZ MAŁECKI, scenograf, reżyser, wykładowca w PWSFTViT, artysta: "Dziewiczość?... wszystko, co jest pierwsze jest najważniejsze. Nie można się narodzić po raz drugi i po raz drugi być człowiekiem. Dziewiczość jest pewnym rodzajem czystości, który się komuś ofiarowuje, czy to w sensie człowieczym czy artystycznym i chyba w tym tkwi jej sedno. Jest czekaniem na oblubieńca. Ważna jest dusza i ciało i teraz należy zapytać, które z nich jest tym oczekiwanym. Artysta nie musi być czysty duchowo ani fizycznie. Powinien przede wszystkim być świadomy. Musi mieć jasność odczuwania, bólu i cierpienia i gdybym na siłę mówił o konieczności posiadania artystycznego dziewictwa, to byłbym hipokrytą i paskudnym faryzeuszem. Nie wierzę w artystę, który jest "dziewicą". Pomiędzy twórcą a odbiorcą musi narodzić się dialog, a to jest możliwe tylko wtedy, kiedy obie strony posiadają już pewne wewnętrzne bogactwo przeżytych sytuacji."
"Moda i Styl"

MICHAŁ FIGURSKI, dziennikarz: "Nie toleruję niemych świadków. Zdarza się, że kandydaci lub kontrahenci przyprowadzają na spotkanie wujka, mamę, przyjaciółkę, często w roli managera. Zdarzają się domniemani zastępcy, którzy w trakcie rozmowy rozglądają się po okolicy, popalając papieroska, nie wykazując minimum zainteresowania. Niezwykle irytujące przeżycie."
"Press"

HANNA SMOKTUNOWICZ, dziennikarka Polsatu: "Mam zmarszczki i to nie od dziś. Zmarszczki to doświadczenie, a na pewno nie oddałabym moich doświadczeń za lepszą powierzchowność. Nie wiem, co będzie za dziesięć lat. Ale jeżeli będzie mnie na to stać i będę miała poczucie, że usuwając sobie oznaki starzenia poprawię sobie samopoczucie, poczuję się piękniejsza - to czemu nie?"
"Dobre Rady"

DOMINIKA OSTAŁOWSKA, aktorka: "Sama doświadczyłam dyskryminacji z powodów ekonomicznych. W Tunezji i Maroku ludzie zamożni są ważniejsi od biednych. Anglik czy Niemiec jest milej widzianym turystą niż Polak Zdarzało mi się dostać gorsze miejsce w jadalni. A raz kelner zabrał mi ze stolika sztućce, żeby podać je siedzącym dalej Anglikom. Protestowałam, ale w końcu i tak sama musiałam sobie te sztućce zorganizować."
"Twój Styl"

DON WASYL, cygański piosenkarz, twórca i dyrektor Festiwalu Romów w Ciechocinku: "Skupiamy się głównie na polskich zespołach, a tych nie ma zbyt wielu, więc siłą rzeczy one się powtarzają. Zapraszani są tu najlepsi (przyp. red. - mowa o Festiwalu w Ciechocinku), których w ten sposób lansujemy, bo nie mamy szansy na pokazanie się na innych festiwalach. Od kilkunastu lat staram się ja i moi synowie o występ na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, ale jak do tej pory bezskutecznie. Nie możemy się tam przebić, mimo że w repertuarze mamy polskie piosenki z polskimi tekstami. Dziani, który jest wykształconym muzycznie artystą, też nie może się tam dostać. My na nasz festiwal, co roku zapraszamy polską gwiazdę, w ubiegłym roku była to Maryla Rodowicz, w tym Krzysztof Krawczyk. Na Konkurs Eurowizji wysłano z cygańską piosenką Rosjanina, który udawał Cygana. Oglądając jego występ, wstydziłem się za Polskę, krew mnie omal nie zalała. Uważam, że komisja artystyczna powołana powołana w tej sprawie przez TVP, zrobiła sympatycznemu Iwanowi Komarence dużą krzywdę. Wysłała pseudo-Cygana i pseudo-Polaka."
"Express Ilustrowany"

WERONIKA ROSATI, aktorka: "Czy jest lepsze miejsce, by uczyć się aktorstwa? Lee Strasberg Institute zawsze był moim marzeniem. Tutaj uczyli się Al Pacino, Marilyn Monroe. Mam tych samych nauczycieli co Angelina Jolie. Wiesz, że pierwszy raz zwróciłam się do nich o przysłanie materiałów dla kandydatów, kiedy miałam 10 lat? Ta decyzja była przemyślana, wymarzona, jest konsekwencją wszystkich moich działań zawodowych. A dlaczego teraz? To był dobry moment, nagle wszystko zaczęło do siebie pasować: urlop dziekański w łódzkiej Filmówce i to, że mój ukochany jest w Nowym Jorku."
"Film"

PAWEŁ MAŁASZYŃSKI, aktor: "Kocha się tylko raz. Swoja żona Joannę poznałem w przedszkolu. Potem 8 lat chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce. Zamieniłem z nią może trzy zdania. Odkryłem ją dopiero w liceum. W staraniach o nią byłem uparty, tak jak we wszystkim, na czym mi zależy. I w końcu, po siedmiu latach, wzięliśmy ślub. Mam często zmienne nastroje. I ranię żonę głupimi słowami. Potrafię jednak wszystko momentalnie naprawić. Joanna wie, że bez rodziny nie poradziłbym sobie w życiu. Nie istnieję bez niej!"
"Świat Kobiety"

AGNIESZKA WARCHULSKA, aktorka: "Tydzień po badaniach, gdy już wiedziałam, że jestem w ciąży, dostałam telefon. Chodziło o film, na który czekałam od dwóch lat. Dzwonił reżyser: - Mam pieniądze, budżet zatwierdzony, robimy! Zdjęcia zaczynamy we wrześniu, więc nigdzie nie ruszaj się z Warszawy. Parę dni później kolejny telefon. Drugi projekt, główna rola. Bardzo mi zależało, żeby ją dostać. Byłam zrospaczona, przepłakałam kilka nocy. Dlaczego właśnie teraz, kiedy nie mogę, dlaczego nie mogło się to pukładać inaczej, dlaczego, dlaczego, dlaczego? Tak rozpaczałam, że aż się przestraszyłam, że coś jest ze mną nie tak. Mam świra na punkcie kariery, jestem wyrodną matką, małego nie ma jeszcze na świecie, a już mi "przeszkadza"."
"Elle"

Komentarze

Subskrybuj RSS: rss
Oferty pracy

Aktualnie nie mamy ofert pracy.

Dodaj swoją ofertę
Konkursy
do 05.01.25

Do zdobycia jeden egzemplarz gry planszowej.

do 04.01.25

Do wygrania gra planszowa marki Granna.

do 03.01.25

Do zdobycia jedna gra planszowa.

Polecamy