16.05.13, 23:58
POPloty
POPloty (17.05.2013 r.). Jak zawsze wsadzamy kij w mrowisko. Tym razem piszemy m.in. o: akcji "Orzeł może", procesie wytoczonym przez premiera oraz o tym, że "Trybuna" wraca...
Za przeproszeniem członkowie rady programowej Polskiego Radia z nadania PiS zarzucaja Trójce upolitycznienie. Chodzi o to, że nasza ulubiona stacja organizuje kampanię społeczną „Orzeł może” i - zdaniem sympatyków jedynie słusznej partii - jakimś cudem Trójka angażuje się w kampanię polityczną. Cóż, najwyraźniej nawet okazywanie sympatii, życzliwości i optymizmu może w naszym kraju nosić znamiona politycznego smrodu. A prawdziwy Polak nie powinien być szczęśliwy, powinien za to wykazywać się dużą dozą powagi, zadumy nad narodową martyrologią oraz sporą dawką nieufności do wiecznie spiskującego otoczenia. Smoleńsk forever!
Ankieta tygodnia serwisu wpolityce.pl: czekoladowy "orzeł", przygotowany na wspólny marsz prezydenta, radiowej Trójki i "Gazety Wyborczej", wygląda jak: orzeł biały z naszego godła narodowego; biała wersja wrony (WRON-y); jakieś zwierze bagienne w typie wydry, nie wiadomo dlaczego ze skrzydłami czy coś, co wciąż nie zostało odpowiednio nazwane, ale co na pewno nie jest orłem. Ręce opadają.
Nowa rewolucyjna platforma nc+ została przez UOKiK uraczona karą pieniężną w wysokości 11 mln zł. Biorąc pod uwagę ilość dotychczas złożonych wypowiedzeń, wychodzi niewiele, bo niecałe 74 zł od straconego łebka. A kiedy pod budynkiem zarządu platformy stanie tradycyjna francuska gilotyna?
Trwają nieustające wyścigi na prawej stronie jedynie niezależnych mediów. Redaktorowi Sakiewiczowi przyłożył z katolickiego obowiązku toruński potentat medialny. Ojciec był łaskaw wypomniec m.in. współprace z platformą Solorza. Wymiana ciosów była tematem dnia przede wszystkim w mediach uchodzących za prawicowe. Czekamy na transmisję kolejnej odsłony bokserskiego ringu w jednym z dwóch kanałow telewizyjnych.
Z sali sądowej. Donald Tusk pozwał za żart primaaprilisowy Jerzego Urbana. Morał z tego taki: władza nie ma poczucia humoru, a bieg historii zatoczyło koło. Boki zrywać.
Wprawdzie nikt w to nie wierzył, ale jednak – od maja "Trybuna" wraca do kiosków. Wskrzeszony lewicowy dziennik będzie liczył zaledwie 16 stron, w cenie, przy której emeryt pamiętający słusznie minione czasy zakupi sobie kolorowy tabloid i jeszcze poogląda pogodę na ostatniej stronie. Przewidujemy zatem, że niespodziewane wskrzeszenie zakończy się szybkim i niezauważonym przez nikogo zgonem. A skoro jesteśmy już przy maju i trybunach, proponujemy nostalgiczny spacerek po Warszawie:
Komentarze