24.12.16, 08:00
POPloty - wydanie świąteczne 2016
POPloty - wydanie specjalne (24.12.2016 r.). Zgodnie z naszą wieloletnią tradycją, przedstawiamy Świąteczny Alfabet POPlotów - wersję 2016. Przygotowaliśmy go, cobyście Drodzy Czytelnicy nie myśleli, że święta to taki okres bezstresowego machania nóżką... Wcale nie...
Alkohol – w każdej polskiej rodzinie jak co roku „zabraknie” tego typu trunków na świątecznych stołach... Swego czasu radni krakowscy chcieli zmniejszyć ilość sklepów z tymi trunkami. Jak zawsze w praktyce, plan dotknął głównie renomowane restauracje. Wznosimy zatem toast za radnych w nadziei otrzeźwienia ich umysłu.
Bałwan – ulepiony ze śniegu lub taki naturalny częściej występujący w przyrodzie, nacechowany ograniczonym horyzontem myślowym, ten drugi rodzaj występuje przez cały boży rok.
Bayer Full – polska grupa disco-polo mająca największe sukcesy już za sobą. W Polsce, w każdym domu w płytotece musi się znaleźć płyta z kolędami wykonywanymi przez tę formację. Od pewnego czasu zespół usilnie stara się śpiewać w języku chińskim. Niekoniecznie kolędy… Ostatnio miejsce na półce zajmuje również płyta z kolędami w wykonaniu (może za duże słowo…) grupy Weekend. Dzięki niej, wielu Polaków podleczy kompleksy i chętnie będzie śpiewać przy stole.
Biedroń – ostatnio z zawodu prezydent. Na złość wszystkim partiom.
Bigos – nieodłączny element prawdziwie polskiego, rodzinnego stołu. Dobrze komponuje się z wódką.
Bigos Zofia – uparta i pyskata góralka spod samiuśkich Tater. Zupełnie zapomniana już przez media. Nie wiadomo czy dobrze gotuje bigos.
Beata – w dodatku Szydło, i w dodatku jeszcze premierzyca – zdetronizowała Ewę, zastała Polskę w ruinie, a teraz buduje… Może nawet nie buduje, a wylicza. Głównie sukcesy i zazwyczaj w orędziach. Specjalizuje się w broszkach i liczeniu do 500 zł +.
Boniecki - a konkretniej z zawodu ksiądz Adam. Przy wigilii tradycyjnie już będzie musiał siedzieć po cichu, kiedy to w owym czasie bydlątka będą trajkotać co im ślina na dzioby przyniesie. Ukarany za rozum.
Chamstwo – kultura bycia. Mylona często w polityce z zasadami savir-vivre’u.
Choinka kardynała Dziwisza – dwa lata temu miała być największą atrakcją i rzeczywiście … była nią przez kilka godzin, media (mainstreamowe, laickie, lewackie i takie tam) odnotowały „odlot” choinki pod wpływem zbyt dużego wiatru oraz następnie pocięcie jej na kawałki przez strażaków. Dzięki temu przynajmniej kardynał miał czym palić w kominku. Tegoroczna choinka kardynała będzie ostatnią na dotychczasowej zajmowanej funkcje. Wkrótce pod oknem papieskim zawitają łódzkie świerki.
Chopin – woda niekoniecznie gazowana, traktowana z namaszczeniem niczym trzynasta potrawa wigilijna, lektura obowiązkowa. Niektórzy obdarzają go (ją) prawdziwą miłością.
Ciotka Ziutka – osoba o ptasim sercu o szerokich rozmiarach, pseudonim ciotki to „Kruszyna”, jest ukochaną ciocią, która potrafi niejednemu i niejedno wytknąć.
Cukrzyca – choroba mylona przez prawicowo-laickie serwisy z alkoholem.
Demokracja – czyli niby wybieranie ministrów przez premierzycę. Analogicznie jak przy stole, nestorka rodu wybiera, kto pierwszy dostanie największa część karpia. W efekcie co najwyżej możemy powybrzydzać po cichu. W innym wypadku może się to skończyć przymusową świąteczną głodówką. Demokracja w tym roku ma szczególne znaczenie, tyle że zupełnie różne dla każdej z partii.
Diabeł – współczesny obraz diabła jest mocno rozmyty przez współczesne media; współczesnym diabłem zazwyczaj są wokaliści znani z chwilowych miłości do pop gwiazdek. Patrz też: Nergal. Ostatnio dla prawicowo-laickiej prasy diabłem jest Ryszard Petru i Mateusz Kijowski. Przez chwilę dla niej był nawet minister kultury.
Doda Elektroda – rok temu zupełnie o wokalistce zapomnieliśmy. Jednak dzięki jubileuszowi „Super Expressu”, Doda przypomniała o sobie, a nawet o zapomnianym prezydencie. Oprócz licznych talentów, ujawnia również ten kelnerski.
Dorn Ludwik – poseł, który tradycyjną polską wigilię lubił celebrować ku uciesze dziennikarzy w innych porach roku. Zresztą „Wigilie” w klubie PiS były swego czasu popularne przez cały rok. Chętnie uczestniczyła w nich była przewodnicząca KRRiT. „Wigilie” są równie popularne w innych klubach.Wkrótce widzowie niekoniecznie będą mogli oglądać relacje z takich uroczystości. Marszałek Kuchciński już o to zadba…
Dreamliner - wypatrywany z niepokojem i nadzieją na polskim niebie. Były wycieczki zakładowe zwiedzające nowy nabytek Lotu, jak i fanfary. Dreamlinerem nie lata Jan Maria Rokita. Podobną ekstazę wciąż wywołuje Pendolino.
Edyta Górniak – starszy fenomen. Obrażalski, ale jednak potrafiący się przeprosić z co niektórymi wrogami. Specjalizuje się w wykonawstwie „Mazurka Dąbrowskiego”, choć od pewnego czasu w tej kategorii pojawiła się konkurencja. Obecnie znamy ją raczej z okładek niż ze śpiewania.
Emigranci – nacja, która nie chce być w swojej ojczyźnie wykorzystywana przez pracodawców i zdzierana z podatków przez państwo. Za to świąteczny żłób w kraju smakuje im jak żaden inny. Co roku zaczynają się więc jasełka na lotniskach i dworcach, bo nagle 2 miliony ludzi chce wracać do domu. Stacje informacyjne mają co pokazywać, a my z czego się śmiać.
Forsa – coś niezbędnego w celu wygięcia nóg od świątecznego stołu i pokazania się przed resztą ukochanej i radośnie dawno nie widzianej rodzinki. U niektórych osobników występuje w formie szczątkowej, wtedy przydaje się kredyt. Ostatnio przypływ forsy widziany jest dzięki rządowemu programowi 500+ i uzależniony od liczby pociech. Mimo, że podobno potomstwo jest bezcenne, łatwo je teraz przeliczyć na realne korzyści.
Gienia – a konkretnie Pani Gienia. Posprząta, wyfroteruje podłogi, umyje okna. A my możemy leżeć i machać nóżką.
Grzegorz Hajdarowicz – największa nadzieja mediów od czasów Solorza, Tyczyńskiego i Waltera. Jawił się jako medialny Święty Mikołaj. Rozbudził apetyty zapowiadając nowe życie "Przekroju", wszędobylskie tablety i nową jakość w prasie. W efekcie „Przekrój” zwinięto i sprzedano, a „Uważam Rze”, „Sukces” czy „Bloomberg” zwijają się do sieci. Spektakularny to Sukces.
Hoinka – z reguły pisana przez „ch”, zresztą pewne trzyliterowe przekleństwo też pisze się w dwojaki sposób. Hoinka to drzewko obwieszone różnymi bombkami i zaskakująco szybko znikającymi słodyczami. Pod hoinką znajduje się ulubioną część świąt, czyli prezenty. Czasami hoinka lubi się zapalić…
Integracja – odbywa się zazwyczaj przy rodzinnym pchaniu samochodu wujka Franka w rytm słów „i raz… i dwa…”.
Iskra – element niezbędny do powstania pożaru hoinki.
Jacek Kurski – nowy prezes narodwej telewizji. W koncu prawdziwi Polacy mają dostęp do obiektywnej informacji, rzetelnej publicystyki i rozrywki na poziomie. Gdzie jest pilot?!
Jedzenie – tak naprawdę najciekawszym akcentem każdych świąt jest tylko i wyłącznie jedzenie, nasze oko cieszy nie tylko karp, ale również i barszcz czerwony, niezliczone ilości sałatek, morze plater z wędliną, kosze pełne owoców, talerze pełne ciast... Żyć, nie umierać!
Karp – jedyne stworzenie, które ogarnia dreszcz emocji na samą myśl o świętach. Przysposabianie karpia do wydarzeń wigilijnych w miejscach publicznych i na oczach pacholątek jest karalne. Podchody do zabicia karpia zaczynają się na długo przed Wigilią i bardzo często kończą się rozlewem krwi w wannie, niekoniecznie należącej do karpia. Karp jak to rybka, również lubi pływać.
Kawa czy herbata? – to pytanie zadawane było w TVP przez wiele lat. W trosce o rozwiązanie wieloletniego problemu, Zarząd TVP sam odpowiedział na pytanie i wybrał inne napoje… Alternatywą dla kawy czy herbaty są podczas Świąt alkohole…
Kevin – pięć lat temu pojawiła się iskierka niepewności, że nie będą to święta jak za dawnych lat, na szczęście fani na FB skrzyknęli się i sterroryzowali Polsat. Za karę podobno Zygmunt do dziś dnia zostaje sam w domu.
Kiełbasa – od pewnego czasu mięso na wigilijnym stole to już nie jest grzech. Jedni krzywili się, że to naruszenie tradycji, inni że nareszcie nie trzeba po kryjomu w kuchni obgryzać nóżek z kurczaka...
Kolej – środek lokomocji, którym Polacy udają się na Święta, nieważne czy w przedziale będzie minus 20 czy plus 45, czy podróż będzie trwała dwie godziny czy dziesięć; ważne, że będzie okazja do rozmów. Na Śląsku i w Małopolsce oraz na Półwyspie Helskim kolej często jeździ... po drogach, często za to szybciej (absolutnie polski wynalazek).
Kolęda – tradycyjna pieśń religijna śpiewana przez nielicznych zarówno w kościele, jak i przy wigilijnym stole. Co ciekawe, im bardziej znana kolęda, tym mniej zwrotek pamiętamy.
Kolenda – dziennikarka z TVN-u. Nie mylić z kolędą.Ostatnio dziennikarska z kolędą innymi dziennikarzami zawitała do marszałka Karczewskiego. Nawrócenia i refleksji marszałków nie zanotowaliśmy.
Kredyt – skóra nam cierpnie na sama myśl, bo aby ciocia Karolina nie narzekała, że jak zwykle się nie postawiliśmy, zapożyczyliśmy się na ucztę, coby nikt nie myślał, że z nas krakowskie centusie. Jak szaleć to szaleć. Kredyt można zabrać z rekomendacji pewnego toruńskiego ojca lub z polecenia braci bliźniaków w podSKOKach.
Kryśka – czyli Krystyna Pawłowicz – nasza „ulubiona” posłanka jako wykształciuchów i byłych „studencików”. Dwa lata temu pani profesor urządziła sobie „wigilię” na sali obrad ku zazdrości innych posłów. Opanowała do perfekcji metodę jednoczenia całej opozycji – na jej widok nawet Lewica, Platforma, Nowoczesna i PSL potrafią działać razem… Ostatnio zamieniła taksówki na rzecz TAXI 997.
Kryzys – był odmieniany przez wszystkie przypadki przy suto zastawionym świątecznym stole dwa lata temu. Dzięki nowemu rządowi kryzysu już nie ma, a od stołu porywa nas pędząca gospodarka…Po prostu druga Japonia!
Kukiz Paweł – nowy Święty Mikołaj w parlamencie. Do sejmu dostał się ze śpiewem na ustach i jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Specjalizował się rok temu w obrażaniu Polaków za pomocą portali społecznościowych. Ostatnio jakoś nieobecny tak często ani na sali sejmowej, ani na listach przebojów. Śpiewanie niż politykowanie muzykowi wychodziło znacznie lepiej…
Lampki – małe, radosne i kolorowe. Służą do opatulenia choinki w celu jej jaśniejszego blasku i cieszenia ócz domowników. To one przyczyniają się do powstania iskry, powodującej jeszcze większy blask i ciepło domowego ogniska bijącego od hoinki.
Lotniska – miejsca, gdzie najprawdopodobniej emigranci spędzą Święta. Będzie wesoło i "odlotowo". Polecamy wciąż puste i niezagospodarowane lotnisko w Radomiu.
Mak – niezbędny na stole w różnej postaci. Dawna rymowanka „Siała baba mak, nie wiedziała jak…” jest mocno zdezaktualizowana, bowiem od wielu lat mak sprzedawany jest w tzw. nakładzie kontrolowanym.
Małpki – rozpropagowane przez jednego z posłów, na świątecznych stołach tryumfy święciły już od wieki wieków. Otóż na stole stawia się dużą małpę, rozlewa do smukłych kieliszków i wypija małpeczkę ze szwagrem. I tak kilka razy. Nie mylić ze starą małpą siedzącą po drugiej stronie stołu i pytającej „Jak tam twoje życie prywatne?”.
Mamusia – „To mamusia już nas opuszcza?”.
Mandaryna - dawniej społeczeństwo nie wyobrażało sobie świąt bez mandarynek, dziś zadawala się jedną i to w dodatku taką, co to nie potrafi śpiewać. Świat świąt bez mandarynek był jednak zupełnie inny…
Makłowicz Robert – na Święta marzy o nim każda pani domu, ugotuje, a co za tym idzie, nie będzie marudził na własne jedzenie. Prawdziwy skarb.
Moherowy beret – niezbędne nakrycie głowy zarówno podczas pasterki, jak i innych uroczystości świątecznych
Myśliwy – najbardziej leniwy obywatel Polski. Specjalizował się w oglądaniu żyrandolu i cieszeniem się z wyników sondażowych.
Nadwaga – pojawia się u przeciętnej osoby zaraz po świętach. No bo jak tu się opanować, gdy się widzi sałatki, barszczyk, ciasta... I nic nie pomaga, że po ubiegłorocznych doświadczeniach mówimy sobie nigdy więcej...
Nergal – znany z tego, że jest znany. Patrz również: Diabeł.
Nina Terentiew - niezniszczalna caryca telewizji. Mimo wysiłków konkurencji, to właśnie Polsat bez wielkiego pijaru, przyjęć i rozdętego ego przyciąga niezmiennie widzów przez telewizory. Na przekór Wiertniczej i Woroniczej.
Och! Jak Ty przytyłaś! – okrzyk wywołujący pierwsza wojnę domową.
Ognisko – synonim ciepła i harmonii rodzinnej. Czasami pochodzi od hoinki.
Palikot – w dodatku Janusz – specjalizował się w obdarowywaniu prezentami przez cały rok. Ulubione prezenty od Janusza to wibrator i świński łeb. Ostatnio Janusz był niegrzeczny i Św. Mikołaj nie podarował mu następnej kadencji.
Papucie (tudzież paputki) – ulubione obuwie byłego prezydenta. Służyło do machania nóżkami.
Pasterka – zjawisko popkulturalne cechujące się wspólnym śpiewem kolęd od prawa do lewa, bez względu na opcje, preferencje, warunki głosowe oraz ilość spożytego alkoholu. Tradycyjnie odbywa się o północy, jednak od pewnego czasu watykańskie pasterki odbywają się dwie godziny wcześniej. W ramach ewolucji przewidujemy, że nasze wnuki pasterkę odbywać będą przed wigilią
Pendolino – nowa era kolei (patrz: Kolej). Nowe, wypasione składy mkną po polskich, choć nielicznych, szybkich jak na nasze możliwości szlakach kolejowych. Uwaga: nowe wcielenie kolei uniemożliwia wsiadanie oknem przed świętami.
Petru – w dodatku Ryszard. Nowe „objawienie” polskiej polityki. Rywalizuje o głosy „gorszego sortu Polaków”. Odmieniany przez przypadki przez premierzycę częściej niż nazwisko Tuska.W zasadzie Petru to też wina Tuska…
Placek – zazwyczaj kupny, ciężko wystany w kolejkach; najczęściej połączony z okrzykiem męża „Masz babo placek”. Ostatnio równie częsty jest okrzyk „Masz Dodo torta!”.
Prezenty – czyli rok rocznie będziemy musieli zachwycać się 42. parą skarpet w myszki i kotki, z rocznej prenumeraty „Poradnika Akwarysty” podarowanej nam przez ciotkę Ziutkę (aczkolwiek nasze zainteresowania co do ryb, raczej ograniczają się śledzi), no i oczywiście nie zabraknie naszej ukochanej wody kolońskiej kupionej w „Dużo Tanio” po okazyjnej cenie w zestawie z konfiturami.
Prezydent – wybrany przez zaskoczenie myśliwego. Pracuje w trybie nocnym. Pilot – stawiany na stole miedzy siankiem, talerzami i sztućcami. W okresie świąt to największy przedmiot pożądania przez rodzinę.
Ratunku, biją mnie Niemcy! – okrzyk wznoszony przez pasażerów w kapeluszach latających na święta klasą ekonomiczną linii Lufthansa.
Renifery – wcale a wcale nie wiedzieć czemu, Mikołaj wybrał te smaczne zwierzątka i zaprzągł do roboty. Nie wiadomo co im obiecał, że harują jak woły w taki szczególny dzień. No chyba, ze coś przebąkiwał o smakowitej kolacji z reniferów, więc w zasadzie nie ma co się dziwić. Był podobno taki pan, który wpadł na pomysł hodowli tych rogatych zwierzątek. Ale po pierwsze zwierzątka są rogate, a po drugie i tak nie ma śniegu, więc z ciągnięcia sań Mikołaja-masona i hodowli nic nie wyszło.
Rozmowy – najlepiej wybrać przy świątecznych stołach bezpieczne tematy: o pogodzie, o naszych pociechach; jednakże nasze wysiłki i tak spełzną na niczym, bo zaraz wujek Irek przemagluje nas ile mamy w portfelu i ciotka Wanda zapyta się dlaczego nasza „cholera” (pardon - żona) się tak roztyła. Pytania typu "Jak tam w pracy?", lub "Jak tam w szkole? (na studiach?)" mogą zakończyć się mordobiciem. A wtedy to już są Rozmowy niedokończone…
Ruina – to czego nie widać, a pozostało po poprzednich rządach.
Sejf – do niedawna miejsce przechowywania dokumentów i cennych drobiazgów. Od niedawna niektóre ministerstwa specjalizują się w ich rozpruwaniu.
Sowa, a w dodatku Kazimierz – z zawodu ksiądz, z zamiłowania stwórca (mediów), z potrzeby ducha celebryta. Stworzył kanał religia.tv. Jako przykładna Zosia-samosia, również sam dokonał uroczystego zamknięcia kanału.
Stół – ten w wersji świątecznej zwykle suto zastawiony rozmaitymi smakołykami. W wersji radiowej coraz częściej cyfrowy, choć zdarzają się egzemplarze zabytkowe, czasem samozapalające. Stoły w wersji telewizyjnej nigdy nie są suto zastawione i generalnie służą jako podpórka dla utrudzonych górnych części ciała tzw. gospodarzy programu i zapraszanych polityków. W porównaniu ze stołem świątecznym, stół telewizyjny stanowczo nie lubi być niczym ubrudzony, nie tylko sałatkowym majonezem, ale nawet farbą. Rurku?!
Studio YAYO – synonim „doskonałej” rozrywki. Ale yaya…
Sukces - a raczej jego brak. Patrz: Grzegorz Hajdarowicz
Sukienka – dobry pomysł na prezent, oczywiście obok ciepłych skarpet i zbereźnej bielizny. W ostatnich latach sukienki robią furorę wśród polityków.
Syndrom Napięcia Przedświątecznego – występuje tuż przed trzema najważniejszymi dniami w roku. Objawia się niedzielnymi kierowcami, całą masą śniętych i zamyślonych przechodniów, zwiększoną ilością kieszonkowców, ogołoconymi półkami sklepowymi i pyskówkami w kolejkach
Szopka – niby tylko w religijnej tradycji ustawiana na Święta, a przy Wiejskiej cały boży rok.
Ślizganie – umiejętność posiadana przez nowego Pana Prezydenta. Objawia się umiejętnością zachowania równowagi i na Murze Chińskim, jak i w udzielaniu wszelakich wywiadów.
Śnieg – niezwykłe zjawisko meteorologiczne występujące, co dziwne – w zimie, i zaskakujące rok rocznie drogowców. Zjawiskoprzydarza się (niespodziewanie) albo przed świętami, albo tuż po.
Święty Mikołaj – to gatunek ginący człowieka o złotym sercu. Nie ma co liczyć, że nasi pracodawcy będą posiadać hojność Świętego Mikołaja i na pewno nie zjawią się z w workiem prezentów w wigilijny wieczór. Całkiem niedawno okazało się, że Świętego popierają masoni, dzięki czemu wiadomo, dlaczego jest czerwony. A jak czerwony, to zdarza się, że nadużywa napojów wysokoprocentowych i boleśnie poszturchuje starsze panie.
Taśmy - nośnik rejestrujący "wigilie" odbywające się w restauracjach.
Telewizja – istnieje stara zasada układania ramówek na święta: jak najwięcej powtórek – w tym obowiązkowa trylogia. Koncert kolęd megagwiazd męczących plus programy rozrywkowe niskich lotów i świąteczne odcinki najpopularniejszych seriali. Nikt nie pokusi się o zaspokojenie inteligentniejszej części widowni i nie da czegokolwiek, co skłoni do refleksji i zadumy.
Tematy te ma Zet – zastępcze tematy o niczym miało Radio Zet, teraz pozostało jedynie Dzień dobry bardzo. Nie tak dawno temu pani prezes, duża część dyrektorów, redaktor Olejnik oraz Blondynka usłyszeli Do widzenia bardzo.
Toast – często wznoszony przy rodzinnym stole. Często na cześć wymęczonej gospodyni domowej. Świetnie koreluje ze słynnym toastem śpiewanym przy innych rodzinnych uroczystościach „I jeszcze jeden, i jeszcze raz…”.
Tort – chętnie rozdawany przez świętujące tabloidy. Na tle tortu i Dody dobrze prezentuje się uśmiechnięty prezydent.
Tusk – w dodatku Donald. Najważniejszy emigrant po 1989 roku.
Twitter – ulubiona forma relaksu urzędującego prezydenta.
Uff – ale się przeżarłem.
Wątroba – narząd najbardziej cierpiący w trakcie świąt. Po kilku dniach przepijania i zakąszania wymaga pilnej regeneracji, piszcząc ze strachu na myśl o nadchodzącym Sylwestrze…
Wina Tuska – najczęstszy alkohol podawany w polityce i ostatnia deska ratunku. Winą Tuska można upajać się bez końca.
Wydech – mierzony podczas pasterki w promilach.
Wyznanie – podczas spożywania wigilijnych potraw prawdziwym przebojem jest zburzenie rodzinnej atmosfery poprzez wyjawienie sekretu: jestem w ciąży, rozwodzę się, głosuje na Platformę, popieram KOD, ulokowałem pieniądze na lokacie w Amber Gold albo jestem gejem. Omdlenia, awantury, pyskówka i zawały serca gwarantowane. Wyznania poleca się dla rozładowania napiętej atmosfery.
Wujek Franek – ozdoba każdych świąt w każdej przyzwoitej rodzinie. Z Wujkiem Frankiem można by i konie kraść, gdyby chociaż raz był trzeźwy podczas wigilii.
Złotówka – mniej więcej tyle pozostaje w budżecie wielu rodzin po świętach. Pozostaje jeszcze jeden kredyt. Niektórzy ekonomiści nawet złotówki nie przewidują w budżecie państwa po realizacji kolejnych obietnic wyborczych.
Zwierzęta – podobno w wigilijna noc przemawiają ludzkim głosem, jednak mimo usilnych starań nikt jeszcze tego nie udowodnił. Może i dobrze…
Życzenia – cztery lata temu te najzabawniejsze złożyły PKP: "(...) niech czas spędzony w pociągu będzie dla ciebie chwilą wytchnienia"...
Żyrandol – nieosiągalny obiekt pożądania przez Bronisława. Rok temu znalazł się w jednym z podwarszawskich kościołów. Tam żyrandol pożądali wierni…
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze