24.12.23, 17:19
Alfabet POPlotów 2023
POPloty - wydanie specjalne (24.12.2023 r.). Zgodnie z naszą wieloletnią tradycją, przedstawiamy Świąteczny Alfabet POPlotów - wersję 2023. Przygotowaliśmy go, cobyście Drodzy Czytelnicy nie myśleli, że Święta to taki okres bezstresowego machania nóżką... Otóż wcale nie...
11.18 – godzina, która zakończyła czas tępej i nienawistnej propagandy i miejmy nadzieję, że zaczęła okres budowy w końcu prawdziwych mediów publicznych w Polsce.
19.30 – stara godzina, nowy program. Czysta woda, zamiast zupy. Ulga dla rozumu, nadzieja na normalność na Placu Powstańców.
Alkohol – w każdej polskiej rodzinie jak co roku „zabraknie” tego typu trunków na świątecznych stołach... I tradycyjnie jak co roku - to ostatni raz „tak dużo i tanio” przed kolejną podwyżką przygotowaną nam przez kolejnych miłościwie panujących. Na zdrowie!
(o) Bajtek Daniel – geniusz przedsiębiorczości i sztuki zarządzania. Zastał Orlen analogowo-paliwowy, pozostawi potomnym cyfrowo-medialny.
Bałwan – ulepiony ze śniegu lub taki naturalny częściej występujący w przyrodzie, nacechowany ograniczonym horyzontem myślowym, ten drugi rodzaj występuje przez cały boży rok.
Bayer Full – polska grupa disco-polo mająca największe sukcesy już dawno za sobą. W Polsce, w każdym domu w płytotece musi się znaleźć płyta z kolędami wykonywanymi przez tę formację. Swego czasu zespół usilnie starał się śpiewać w języku chińskim. Niekoniecznie kolędy… Kultura śpiewania kolęd w rytmie disco polo i przez czołowe gwiazdy tego nurtu dotarła nawet do kościołów. Od dłuższego czasu lider tejże formacji udzielał się w telewizji narodowej komentując wydarzenia polityczno-społeczne. W nagrodę (były) Jacek zorganizował im benefis. Gdzie jest pilot?
Biedroń – ostatnio z zawodu europarlamentarzysta. Był już objazdowym prezydentem z partią bez programu. Teraz jest posłem bez własnej partii, ale za to z wypłatą w euro.
Bigos – nieodłączny element prawdziwie polskiego, rodzinnego stołu. Dobrze komponuje się z wódką.
Beata – w dodatku Szydło, i w dodatku już nawet nie wicepremierzyca, ale za to z wypłatą w euro. Specjalizowała się w broszkach i żółtych żakietach, a teraz w objazdach i wyjazdach. Aktualnie nikt nie wie czym Beata zajmuje się w Europarlamencie. Warto odnotować, że to pierwszy premier w historii RP, którego rano broniono przez odwołaniem, by wieczorem go zdymisjonować. Bo była taka dobra. Jak wieść wiejska niesie, Beata szykuje się na przeprowadzkę do Pałacu Prezydenckiego. Mieszkańcy Przecieszyna z utęsknieniem, w bezpiecznej odległości, wypatrują pędzących na oślep limuzyn…
Boniecki - a konkretniej z zawodu ksiądz Adam. Przy wigilii tradycyjnie musi siedzieć po cichu, kiedy to w owym czasie bydlątka będą trajkotać, co im ślina na dzioby przyniesie. Ukarany za rozum.
Ból – niektórzy bywają przepełnieni bólem przez wielkie „u”, a wybrane jednostki cierpią bardziej niż inne. Z powodu bólu wielu nie doczekało dwutysięcznego wydania Listy Przebojów, przez co ból stał się jeszcze dotkliwszy.
Centralny Port Lotniczy – o tu, no może troszkę dalej, o tu tu. Tu powstanie megalotnisko, dworzec kolejowy, rozładunkowy, a jak będzie trzeba to i nawet Bałtyk się podciągnie i zrobi się port rybacki. A kto bogatemu zabroni? W obecnej chwili wciąż wiatr hula aż miło na placu budowy.
Chamstwo – kultura bycia. Mylona często w polityce z zasadami savir-vivre’u.
Chełminiak Małgorzata – ikona. Przetrwała prawie wszystkich dyrektorów Radia Zet, pomysły na modernizację anteny, a nawet ich brak. Jeszcze 10 lat temu takich prezenterów dyrektorzy największych stacji musieli pilnować jak oka w głowie, by nikt ich nie podkupił. W świecie hitów po hitach nawet „Marzenia” są nie do spełnienia.
Choinka kardynała Dziwisza – dziewięć lat temu miała być największą atrakcją i rzeczywiście … Była nią przez kilka godzin, bo media (mainstreamowe, laickie, lewackie i takie tam) odnotowały „odlot” choinki pod wpływem zbyt dużego wiatru, a następnie pocięcie jej na kawałki przez strażaków. Była również choinka pewnego posła, a w zasadzie sądu, którą przytulił jeden z liderów Konferedacji. Bo były bombki made in LGBT. Czy jest na sali lekarz?
Chopin – woda niekoniecznie gazowana, traktowana z namaszczeniem niczym trzynasta potrawa wigilijna, lektura obowiązkowa. Niektórzy obdarzają go (ją) prawdziwą miłością. W znaczeniu radiowym także nazwa pewnej stacji radiowej.
Cicha noc – pora doby, podczas której odbierane są ślubowania od nowych sędziów Trybunału. W ciszy i świętym spokoju.
Ciotka Ziutka – osoba o ptasim sercu o szerokich rozmiarach, pseudonim ciotki to „Kruszyna”, jest ukochaną ciocią, która potrafi niejednemu i niejedno wygarnąć.
Cukrzyca – choroba mylona przez prawicowo-laickie serwisy z alkoholem.
Debil – według Słownika języka polskiego PWN: człowiek ograniczony, głupi. Według sądowego orzecznictwa, określenie debilizmu nie jest obrazą majestatu, a jedynie krytyką.
Demokracja – czyli „niby” wybieranie ministrów przez premiera. Analogicznie jak przy stole, nestorka rodu wybiera, kto pierwszy dostanie największą część karpia. W efekcie co najwyżej możemy po cichu powybrzydzać. W innym wypadku może się to skończyć przymusową świąteczną głodówką. Demokracja od pewnego czasu ma szczególne znaczenie, tyle że zupełnie różne dla każdej z partii.
Diabeł – współczesny obraz diabła jest mocno rozmyty przez współczesne media; współczesnym diabłem zazwyczaj są wokaliści znani z chwilowych miłości do pop gwiazdek.
Dom wariatów – inaczej telewizja publiczna lub telewizja narodowa. Określenie wprowadzone na salony przez ministra kultury. Wyjątkowo trafne.
Drzemka – forma relaksu, czasem po obiedzie, czasem w trakcie pracy. Ostatnio drzemki urządza się w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej, a czasem w siedzibie TVP.
Dziura – w ostatnim czasie wyróżniamy przede wszystkim dwie dziury: budżetowa oraz wywołana granatnikiem z prezentu pana komendanta. Nie wiadomo, która większa.
Edwardo Miszczako – zmienił Wiertniczą na słoneczną stację. Teraz buja w rytm kolęd disco polo, nudnych do bólu „Wydarzeń” i taśmowo produkowanych telenoweli dokumentalnych. Obecnie media donoszą, że nowe słoneczko Polsatu jest zagrożone po wyjątkowo „udanym” jesiennym sezonie. A wiadomo, w blasku słońca Polsatu można się ogrzewać do czasu, kiedy biznes się kręci. Po sezonie grzewczym, nawet zielona energia nie pomaga.
Emigranci – nacja, która nie chce być w swojej ojczyźnie wykorzystywana przez pracodawców i zdzierana z podatków przez państwo. Za to świąteczny żłób w kraju smakuje im jak żaden inny. Co roku zaczynają się więc jasełka na lotniskach i dworcach, bo nagle dwa miliony ludzi chce wracać do domu. Stacje informacyjne mają co pokazywać, a my z czego się śmiać.
Forsa – coś niezbędnego w celu wygięcia nóg od świątecznego stołu i pokazania się przed resztą ukochanej i radośnie dawno nie widzianej rodzinki. U niektórych osobników występuje w formie szczątkowej, wtedy przydaje się kredyt. Ostatnio przypływ forsy widziany jest dzięki rządowemu programowi 500+/800+ i uzależniony od liczby pociech. Mimo, że podobno potomstwo jest bezcenne, łatwo je teraz przeliczyć na realne korzyści.
Für Deutschland – podstawowe sformułowanie w języku niemieckim, przyswojone przez wiernych widzów „Wiadomości”. To może jeszcze raz wszyscy razem: Für Deutschland.
Gienia – a konkretnie Pani Gienia. Posprząta, wyfroteruje podłogi, umyje okna. A my możemy leżeć i machać nóżką.
Głosowanie na dwie ręce – sejmowy standard przyzwoitości.
Granatnik – najpopularniejszy prezent wręczany zasłużonym komendantom.
Hoinka – z reguły pisana przez „ch”, zresztą pewne trzyliterowe przekleństwo też pisze się w dwojaki sposób. Hoinka to drzewko obwieszone różnymi bombkami i zaskakująco szybko znikającymi słodyczami. Pod hoinką znajduje się ulubioną część świąt, czyli prezenty. Czasami hoinka lubi się zapalić…
Holecka Danuta – totalny mistrz przeprowadzania totalnych wywiadów z totalnymi posłami o totalnych wydarzeniach w totalnej Polsce. Do słowniczka pojęć dziennikarskich weszło na stałe powiedzenie: „zadać pytanie dociekliwie jak Holecka”. „Totalna” Holecka jako jedna z pierwszych opuściła Titanica, nawet nie machając na pożegnanie ani widzom, ani współpracownikom. Klasa sama w sobie.
Hotel – miejsce feryjnego i wakacyjnego wypoczynku. W Krakowie można wstąpić do hotelu na godzinkę i intensywnie wypocząć od przedświątecznej krzątaniny.
Idea – czyli inaczej praca dla idei. Różnie wyceniana dla różnych grup. Pewien marszałek proponował pracę dla idei młodym lekarzom, sam inkasując sporą kwotę za pracę podczas urlopu bezpłatnego. Idea czasem słono kosztuje.
Integracja – odbywa się zazwyczaj przy rodzinnym pchaniu samochodu wujka Franka w rytm słów „i raz… i dwa…”. W Opolu integracja odbywa się w rytm kieliszków i „bliskich czułości”.
Iskra – element niezbędny do powstania pożaru hoinki.
Inflacja – zjawisko gospodarcze, które wg rządowych specjalistów miało nie zagrażać gospodarce i Polakom, miało być „stanem przejściowym”. Ten stan był całkiem stabilny, bo a to wpadniemy w okolice płaskowyżu. A potem zaczniemy spadać, a może odbijemy. Jeżeli będzie tarcza, to może będzie mniej, , a jeżeli nie będzie, to będzie więcej. W każdym razie, jakoś będzie. Tak przynajmniej wynika z projekcji – czymkolwiek ona jest.
Jacek Kurski – były prezes narodowej telewizji, który zmienił absolutnie telewizję. Nawet zatwardziali piewcy rządu PiSu przecierali nieraz oczy ze zdumienia. Przaśnie, wesoło, rozrywkowo i kosztownie. Ale przecież oto chodziło? Jacek w ostatnim czasie sprawdzał się w bankowości. Nikt tak jak on nie potrafił przecież załatwić milionów na Sylwestra Marzeń. To co, pakujemy się?
Jak żyć? – aktualne pytanie pewnego posła Lewicy, który marudził, że w Warszawie wyżyć za poselską pensję jest potwornie ciężko. To pytanie zadawał sobie także minister Gowin, a zagadnienie zajmowało prawie cały parlament. Zupełnie inny problem ma wciąż były marszałek Karczewski, który nie wie jak pomieścić się w trzypokojowym mieszkanku.
Jan Vincent-Rostowski – człowiek, który już dawno lat temu wiedział, że pieniędzy nie ma i nie będzie.
Jedzenie – tak naprawdę najciekawszym akcentem każdych świąt jest tylko i wyłącznie jedzenie, nasze oko cieszy nie tylko karp, ale również i barszcz czerwony, niezliczone ilości sałatek, morze plater z wędliną, kosze pełne owoców, talerze pełne ciast... Żyć, nie umierać!
Kamińska – w dodatku Agnieszka, sprawczyni niekończących się sukcesów Polskiego Radia, a zwłaszcza Jedynki, a następnie Trójki. Niekoronowana popularyzatorka rozgłośni internetowych i cyfryzacji radia. Po buńczucznych zapowiedziach nowego formatu Trójki, rozgłośnia zyskuje co raz nowe oblicze i szoruje po dnie badań słuchalności. Aga lubiła pisać maile do pracowników, jak choćby ten do prowadzącego „Śniadania” w Trójce w którym podpowiadała zarówno tematy rozmów jak i ich kolejność. Prawdziwy skarb mediów narodowych.
Karnowscy – bracia. Wytłumaczą każdy zawiły detal działalności rządu. Zupełnie apolityczni wydawani przez siebie samych i apolitycznego senatora. Tu felietonik, to rozmowa, tu komentarz. I czytelnicy zadowoleni, i widzowie „Wiadomości”, no i prezes. Ostatnio pojawiło się jednak światełko w tunelu – bracia mogą mieć więcej czasu dla swoich rodzin z racji nieco mniejszych obowiązków medialnych.
Karp – jedyne stworzenie, które ogarnia dreszcz emocji na samą myśl o świętach. Przysposabianie karpia do wydarzeń wigilijnych w miejscach publicznych i na oczach pacholątek jest karalne. Podchody do zabicia karpia zaczynają się na długo przed Wigilią i bardzo często kończą się rozlewem krwi w wannie, niekoniecznie należącej do karpia. Karp jak to rybka, również lubi pływać. W ostatnim czasie karp zaczął być wypierany przez pewną rybę.
Kawa czy herbata? – to pytanie zadawane było w TVP przez wiele lat. W trosce o rozwiązanie wieloletniego problemu, Zarząd TVP sam odpowiedział na pytanie i wybrał inne napoje… Alternatywą dla kawy czy herbaty są podczas świąt alkohole, a następnie Dzień dobry, kacu.
Kabaret – najmniej ulubiona forma rozrywki Zygmunta Solorza.
Kevin – kilka lat temu pojawiła się iskierka niepewności, że nie będą to święta jak za dawnych lat, na szczęście fani na FB skrzyknęli się i sterroryzowali Polsat. Za karę podobno Zygmunt do dziś dnia zostaje sam w domu na święta.
Kiełbasa – od pewnego czasu mięso na wigilijnym stole to już nie jest grzech. Jedni krzywili się, że to naruszenie tradycji, inni że nareszcie nie trzeba po kryjomu w kuchni obgryzać nóżek z kurczaka...
Kino – miejsce oglądania transmisji z obrad sejmu. A pod kinem można protestować przeciwko emisji filmów, które przekraczają granice. Zwłaszcza te najmniej wyrobionych widzów.
Kolej – środek lokomocji, którą Polacy udają się na Święta, nieważne czy w przedziale będzie minus 20 czy plus 45, czy podróż będzie trwała dwie godziny czy dziesięć; ważne, że będzie okazja do rozmów. Na Śląsku i w Małopolsce oraz na Półwyspie Helskim kolej często jeździ... po drogach, często za to szybciej (absolutnie polski wynalazek). Za to na Dolnym Śląsku wdrażana jest kolej XXII wieku - tu pociągi jeżdżą już same. Jest jeszcze złoty pociąg, którego nikt nigdy nie widział, a wzbudza większe zainteresowanie niż niejeden kurs InterCity,
Kolęda – tradycyjna pieśń religijna śpiewana przez nielicznych, zarówno w kościele, jak i przy wigilijnym stole. Co ciekawe, im bardziej znana kolęda, tym mniej zwrotek pamiętamy.
Kolenda – dziennikarka z TVN-u. Nie mylić z kolędą. Po zawirowaniach wokół koncesji, Katarzyna może spokojnie dalej kolędować w TVN-ie.
Koperta – współczesny gadżet wyborczo-łapówkarski. Czasami kosztuje nawet 70 milionów złotych i nikt nie musi się z tego tłumaczyć. No chyba, że niebawem nadciągnie komisja kopertowa.. tfu, śledcza.
Kredyt – skóra nam cierpnie na sama myśl, bo aby ciocia Karolina nie narzekała, że jak zwykle się nie postawiliśmy, zapożyczyliśmy się na ucztę, coby nikt nie myślał, że z nas krakowskie centusie. Jak szaleć to szaleć. W świecie przyrody istnieje także kredyt dziennikarski, ale w tym zakresie skutecznych porad udziela tylko Pani Sernik.
Kryśka – czyli Krystyna Pawłowicz – jako wykształciuchów i byłych „studencików”, nasza „ulubiona” postać polskiej polityki. Kilka lat lata temu pani profesor urządziła sobie „wigilię” na sali obrad ku zazdrości innych posłów. Opanowała do perfekcji metodę jednoczenia całej opozycji – na jej widok nawet Lewica, Platforma, Nowoczesna i PSL potrafią działać razem… Zamiast tradycyjnych taksówek woli TAXI 997. Nie tak dawno temu zaskoczyła wszystkich deklaracją, że odchodzi z polityki. Ale my uparcie przewidywaliśmy powrót, Wysoki Sądzie.
Kryzys – był odmieniany przez wszystkie przypadki przy suto zastawionym świątecznym stole kilka lat temu. Dzięki poprzedniemu rządowi kryzysu już nie ma, a od stołu porywa nas pędząca gospodarka… Po prostu druga Japonia!
Kukiz Paweł – do sejmu pierwszy raz dostał się ze śpiewem na ustach i jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Specjalizował się w obrażaniu Polaków za pomocą portali społecznościowych. Nieobecny na listach przebojów, za to obecny podczas strategicznych głosowań. „Zmęczony” traci kontrolę nie tylko nad Twitterem. Jak szła ta jego szlagierowa piosenka???
Kulson - synonim dla wycirusa krawężników i zamiennik najpopularniejszego przecinka w mowie polskiej. W każdym razie, siadaj!
Kurator Nowak – jedyna kuratorka, której imię i nazwisko zna każda osoba w Polsce. Swoją popularność zawdzięcza wrodzonej erudycji, skromności i korzystaniu nie tylko z różańca, ale również z nowoczesnych środków przekazu. Na szczęście ta historia też doczekała szczęśliwego finału.
Lampki – małe, radosne i kolorowe. Służą do opatulenia choinki w celu jej jaśniejszego blasku i cieszenia ócz domowników. To one przyczyniają się do powstania iskry, powodującej jeszcze większy blask i ciepło domowego ogniska bijącego od hoinki.
LexTVN – ustawa, która miała przywrócić jedynie słuszny ład i porządek medialny w Polsce. W kolejce po kupno stacji ustawiła się kolejka polskich przedsiębiorstw i fundacji. Na razie musieli obejść się smakiem. Teraz czekamy na LexŻabka.
Lotniska – miejsca, gdzie najprawdopodobniej emigranci spędzą Święta. Będzie wesoło i "odlotowo". Polecamy wciąż puste i niezagospodarowane lotnisko w Radomiu.
Mak – niezbędny na stole w różnej postaci. Dawna rymowanka „Siała baba mak, nie wiedziała jak…” jest mocno zdezaktualizowana, bowiem od wielu lat mak sprzedawany jest w tzw. nakładzie kontrolowanym.
Makłowicz Robert – na Święta marzy o nim każda pani domu, ugotuje, a co za tym idzie, nie będzie marudził na własne jedzenie. Prawdziwy skarb. Talenty kulinarno-oratorskie nie pomogły Makłowiczowi w Telewizji Narodowej, ani nawet w Food Network. Niech się zatem wszyscy wypchają…
Maliniak – kiedyś wścibski technik z „Czterdziestolatka”, dziś uosobienie elit. W niektórych kręgach nazywany „Będziesz siedział”.
Małpki – rozpropagowane przez jednego z posłów, na świątecznych stołach tryumfy święciły już od wieki wieków. Otóż na stole stawia się dużą małpę, rozlewa do smukłych kieliszków i wypija małpeczkę ze szwagrem. I tak kilka razy. Nie mylić ze starą małpą siedzącą po drugiej stronie stołu i pytającej „Jak tam twoje życie prywatne?”.
Mamusia – „To mamusia już nas opuszcza?”.
Mateusz Wielki Odrodziciel Morawiecki - ulepszona wersja Beaty. Polacy pod choinkę sześć lat temu dostali od nowego premiera na lepsze czasy, więcej prezentacji w Power Poincie, obietnicę chrystianizacji Europy, milion aut elektrycznych i setki tysięcy mieszkań. Ale że nasz naród z wdzięczności nie głosuje na rządzących, na ostatniej prostej otrzymali w darze chaos w sprawie podwyżek cen prądu oraz koszmar księgowych i mikroprzedsiębiorców – Polski Ład. I niech sobie nowi radzą w odkręcaniu tego wszystkiego.
Meloradio – po Goldach przyszła pora na radio dla tych, którzy chcą odpocząć. Kolegom z Żurawiej niezmiennie podrzucamy taki liner: „Aaa, kotki dwa, szarobure obydwa”…
Moherowy beret – niezbędne nakrycie głowy zarówno podczas pasterki, jak i innych uroczystości świątecznych
Myśliwy – najbardziej leniwy obywatel Polski. Specjalizował się w oglądaniu żyrandolu i cieszeniem się z wyników sondażowych.
Nadwaga – pojawia się u przeciętnej osoby zaraz po świętach. No bo jak tu się opanować, gdy się widzi sałatki, barszczyk, ciasta... I nic nie pomaga, że po ubiegłorocznych doświadczeniach mówimy sobie nigdy więcej...
Narty – ulubiony sport Pana Prezydenta.
Nina Terentiew - niezniszczalna caryca telewizji. Mimo wysiłków konkurencji, to właśnie Polsat bez wielkiego pijaru, przyjęć i rozdętego ego przyciąga niezmiennie widzów przez telewizory. Na przekór Wiertniczej i Woroniczej. Teraz caryca przeszła na emeryturę, ale zachowała sobie festiwale, koncerty i wydarzenia artystyczne. Dalej więc artyści śpiewają, jak im Nina zagra.
Obostrzenia – jakie obostrzenia?
Och! Jak Ty przytyłaś! – okrzyk wywołujący pierwszą wojnę domową.
Odgarnięcie włosa z policzka – słynny gest posłanki Joanny Lichockiej, upowszechniany zwłaszcza w natłoku emocji i napięcia przedświątecznego.
Ognisko – synonim ciepła i harmonii rodzinnej. Czasami pochodzi od hoinki.
Opozycja – to my mamy w ogóle jakąś opozycję?
Orlen – przedsiębiorstwo paliwowe specjalizujące się w dystrybucji prasy, planowaniu kampanii reklamowych i wydawaniu lokalnej prasy. A hot dogi do gazet w kioskach RUCHU też będzie można nabyć?
Papucie (tudzież paputki) – ulubione obuwie byłego prezydenta. Służyło do machania nóżkami.
Papier toaletowy – niespodziewana podstawa egzystencji każdego preppersa. W wielu gospodarstwach domowych wciąż na drążkach rozwijają się jeszcze listki z edycji zimowej.
Paski – nowe zjawisko popkulturalne. Absolutny wynalazek ekipy Jacka Kurskiego. Kiedyś paski w stacjach służyły do trafiania w sedno, teraz trafiają na czołówki gazet i mediów społecznościowych.
Pasterka – zjawisko popkulturalne cechujące się wspólnym śpiewem kolęd od prawa do lewa, bez względu na opcje, preferencje, warunki głosowe oraz ilość spożytego alkoholu. Tradycyjnie odbywa się o północy, jednak od pewnego czasu watykańskie pasterki odbywają się dużo wcześniej. W ramach ewolucji przewidujemy, że nasze wnuki pasterkę odbywać będą przed wigilią. W tym roku kolejny raz pasterki będą się odbywać w ścisłym reżimie sanitarnym nawet w trzech turach.
Pegasus – system operacyjny do podsłuchiwania nie tylko biesiad wigilijnych
Pandemia – zjawisko występujące tylko okresowo uzależnione od aktualnych potrzeb rządzących, bo tak ogólnie „Koronawirus w odwrocie. Nie ma się czego bać!”.
Pendolino – nowa era kolei (patrz: Kolej). Nowe, wypasione składy mkną po polskich, choć nielicznych, szybkich jak na nasze możliwości szlakach kolejowych. Uwaga: nowe wcielenie kolei uniemożliwia wsiadanie oknem przed świętami.
Performance – kandydowanie Szymona Hołowni na urząd prezydenta.
Petru – w dodatku Ryszard. Miał być „objawieniem” polskiej polityki, a wyszło jak zwykle. W ostatnim okresie politycznej aktywności specjalizował się w zagranicznych wojażach sylwestrowych. Wdzięczny obiekt do odmieniania przez przypadki przez byłą premierzycę, częściej nawet niż nazwisko Tuska. W ostatnim roku Rysiek jeździł za liderem Konfederacji – tak skutecznie, że jeden i drugi dostali się do sejmu,
Pieniądze – miało być ich w bród, a jest ich coraz mniej…
Placek – zazwyczaj kupny, ciężko wystany w kolejkach; najczęściej połączony z okrzykiem męża „Masz babo placek”. Ostatnio równie częsty jest okrzyk „Masz Dodo torta!”.
Prawo jazdy – nieobowiązkowy zestaw posiadania niektórych dziennikarzy i polityków. W euforii i szale przedświątecznych zakupów, można zapomnieć, że się go od dawna nie posiada. Wyższy stan euforii pozwala zapomnieć na kilka lat o płaceniu podatków.
Premia – obiecana przez poprzedniego premiera piłkarzom za ich ewentualne sukcesy. Część kadry z selekcjonerem na czele zamiast grać, dzieliła już skórę na niedźwiedziu. W efekcie nie było ani premii, ani selekcjonera, a pozostał niesmak. Ten ostatni towarzyszy fanom do dzisiaj po kolejnych „sukcesach” naszych zuchów.
Prezenty – czyli rok rocznie będziemy musieli zachwycać się 42. parą skarpet w myszki i kotki, z rocznej prenumeraty „Poradnika Akwarysty” podarowanej nam przez ciotkę Ziutkę (aczkolwiek nasze zainteresowania co do ryb, raczej ograniczają się śledzi), no i oczywiście nie zabraknie naszej ukochanej wody kolońskiej kupionej w „Dużo Tanio” po okazyjnej cenie w zestawie z konfiturami.
Prezydent – wybrany przez zaskoczenie myśliwego. Często pracuje w trybie nocnym i tłituje. A potem śmiechu jest co niemiara.
Pilot – stawiany na stole miedzy siankiem, talerzami i sztućcami. W okresie świąt to największy przedmiot pożądania przez rodzinę. Wadą urządzenia jest ten smutny fakt, że nie ma na co przełączyć.
Pucz – próba odbicia mównicy. W polskiej polityce nazywany również Ciamajdanem.
Ratunku, biją mnie Niemcy! – okrzyk wznoszony przez pasażerów w kapeluszach latających na święta klasą ekonomiczną linii Lufthansa.
Remiza – serial Jedynki, który na chwilę zastąpił „Koronę królów”. Miał być hit, a wyszło jak zwykle w ostatnich latach w TVP – przaśnie i kolorowo. Jednym z takich niewątpliwych sukcesów był także serial „Kasta”. Podobno Disney+ chce koniecznie pokazać te seriale na Wyspach Wielkanocnych i Kamczatce.
Renifery – wcale a wcale nie wiedzieć czemu, Mikołaj wybrał te smaczne zwierzątka i zaprzągł do roboty. Nie wiadomo co im obiecał, że harują jak woły w taki szczególny dzień. No chyba, ze coś przebąkiwał o smakowitej kolacji z reniferów, więc w zasadzie nie ma co się dziwić. Był podobno taki pan, który wpadł na pomysł hodowli tych rogatych zwierzątek. Ale po pierwsze zwierzątka są rogate, a po drugie i tak nie ma śniegu, więc z ciągnięcia sań Mikołaja-masona i hodowli nic nie wyszło.
Rozmowy – najlepiej wybrać przy świątecznych stołach bezpieczne tematy: o pogodzie, o naszych pociechach; jednakże nasze wysiłki i tak spełzną na niczym, bo zaraz wujek Irek przemagluje nas ile mamy w portfelu i ciotka Wanda zapyta się dlaczego nasza „cholera” (pardon - żona) się tak roztyła. Pytania typu "Jak tam w pracy?", lub "Jak tam w szkole? (na studiach?)", a już - nie daj Dzieciątko - rozmowy polityczne, mogą zakończyć się mordobiciem. A wtedy to już są Rozmowy niedokończone…
Ruina – to czego nie widać, a pozostało po poprzednich rządach.
Sasin Jacek – obok posła Suskiego, jedna z najbarwniejszych postaci rządu. Poseł do zadań specjalnych. Każda misja specjalna kończy się spektakularną klęską. Opozycja ma wtedy ubaw po pachy, a my rachunki do zapłacenia.
Scena – centrum polskiej muzyki rozrywkowej i Sylwestra Marzeń. Pozostaje pytanie: czy Polacy obrażą się na Sylwestra Marzeń i zbojkotują Zakopane, czy jednak nic tak nie smakuje, jak podrabiany oscypek z żurawiną, kiełbaska z góralskiego grilla oraz wyścig w kolejce do „tojtojów”.
Sejf – do niedawna miejsce przechowywania dokumentów i cennych drobiazgów. Od niedawna niektóre ministerstwa specjalizują się w ich rozpruwaniu.
Skoki narciarskie – telewizyjny hit, który Grupa TVN zabrała nadawcy publicznemu. Na nic zdały się rzewne płacze i utyskiwania szefa jedynej słusznej telewizji. Na otarcie łez pozostaje Sylwester Marzeń i orędzia Prezydenta.
Stand up – cykliczne wystąpienia Prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Stół – ten w wersji świątecznej zwykle suto zastawiony rozmaitymi smakołykami. W wersji radiowej coraz częściej cyfrowy, choć zdarzają się egzemplarze zabytkowe, czasem samozapalające. Stoły w wersji telewizyjnej nigdy nie są suto zastawione i generalnie służą jako podpórka dla utrudzonych górnych części ciała tzw. gospodarzy programu i zapraszanych polityków. W porównaniu ze stołem świątecznym, stół telewizyjny stanowczo nie lubi być niczym ubrudzony, nie tylko sałatkowym majonezem, ale nawet farbą.
Studio YAYO – synonim „doskonałej” rozrywki. Równie śmiesznymi następcami „Yaya” było „W tyle wizji” – boki zrywać.
Sukienka – dobry pomysł na prezent, oczywiście obok ciepłych skarpet i zbereźnej bielizny. W ostatnich latach sukienki robią furorę wśród polityków.
Syndrom Napięcia Przedświątecznego – występuje tuż przed trzema najważniejszymi dniami w roku. Objawia się niedzielnymi kierowcami, całą masą śniętych i zamyślonych przechodniów, zwiększoną ilością kieszonkowców, ogołoconymi półkami sklepowymi i pyskówkami w kolejkach
Szczepionka – nadzieja ludzkości, na którą wszyscy czekali, finalnie jednak sporo osób nie chce z niej korzystać. Dlatego, że nie. Bo nie.
Szmata – bywa do podłogi, można też iść do na zakupy, na szmaty. W minionych latach to również określenie upadłego muzyka.
Szopka – niby tylko w religijnej tradycji ustawiana na Święta, a przy Wiejskiej cały boży rok.
Ślizganie – umiejętność nabyta przez nowego Pana Prezydenta. Objawia się umiejętnością zachowania równowagi i na Murze Chińskim, jak i podczas udzielania wszelakich wywiadów.
Śnieg – niezwykłe zjawisko meteorologiczne występujące, co dziwne – w zimie, i zaskakujące rok rocznie drogowców. Zjawisko przydarza się (niespodziewanie) albo przed świętami, albo tuż po. W ostatnich latach zjawisko przybiera na sile w okolicach Wielkanocy.
Święty Mikołaj – to gatunek ginący człowieka o złotym sercu. Nie ma co liczyć, że nasi pracodawcy będą posiadać hojność Świętego Mikołaja i na pewno nie zjawią się z w workiem prezentów w wigilijny wieczór. Całkiem niedawno okazało się, że Świętego popierają masoni, dzięki czemu wiadomo, dlaczego jest czerwony. A jak czerwony, to zdarza się, że nadużywa napojów wysokoprocentowych i boleśnie poszturchuje starsze panie.
Taśmy - nośnik rejestrujący "wigilie" odbywające się w restauracjach.
Telewizja – istnieje stara zasada układania ramówek na święta: jak najwięcej powtórek – w tym obowiązkowa "Trylogia" oraz "Krzyżacy" ku pokrzepieniu serc, koncert kolęd megagwiazd męczących plus programy rozrywkowe niskich lotów i świąteczne odcinki najpopularniejszych seriali. Nikt nie pokusi się o zaspokojenie inteligentniejszej części widowni i nie da czegokolwiek, co skłoni do refleksji i zadumy. Gdzie jest pilot?
Tematy te ma Zet – zastępcze tematy o niczym miało Radio Zet. Pięć lat temu pani prezes, duża część dyrektorów, redaktor Olejnik oraz Blondynka usłyszeli Do widzenia bardzo. Trzy lata temu Marzena nie usłyszała nawet do widzenia.
Toast – często wznoszony przy rodzinnym stole. Często na cześć wymęczonej gospodyni domowej. Świetnie koreluje ze słynnym toastem śpiewanym przy innych rodzinnych uroczystościach „I jeszcze jeden, i jeszcze raz…”.
Tort – chętnie rozdawany przez świętujące tabloidy. Na tle tortu i Dody dobrze prezentuje się uśmiechnięty prezydent.
Trójka – podręcznikowy przykład, jak w ciągu kilku miesięcy zaprzepaścić niemal 60 lat radiowej legendy i kultu pokoleń Polaków, niemal 2 tysięcy wydań równie kultowej Listy Przebojów oraz pozbyć się mnogości niepowtarzalnych osobowości radiowych. Matematycznie jedną Trójkę można równie dobrze podzielić na dwa podzbiory kultywujące tradycje dzielonej Trójki. Badania na organizmie żywym wykazały również większą produktywność i reaktywność społeczności podzbioru w stosunku do malejącej społeczności zdewastowanego tworu głównego, w proporcjach 280:26.
Tusk – w dodatku Donald. Najważniejszy emigrant po 1989 roku. Zamiast protestować, woli promować swój pamiętniczek i wpisy na Twitterze. Miał wjechać na białym koniu do Polski, a wyszło jak zawsze.
Twitter – ulubiona forma relaksu urzędującego prezydenta, posła Kukiza czy posłanki Lichockiej
Uff – ale się przeżarłem.
Wątroba – narząd najbardziej cierpiący w trakcie świąt. Po kilku dniach przepijania i zakąszania wymaga pilnej regeneracji, piszcząc ze strachu na myśl o nadchodzącym Sylwestrze…
Węgiel – ekologiczny sposób ogrzewania mieszkań. Jak wskazują wybrańcy narodu, mamy go jeszcze przynajmniej na 200 lat. Dlatego w tym roku sprowadzaliśmy go nawet z państw, które trudno znaleźć na mapach.
Wczasy – ulubiona forma spędzania czasu przez posłów totalnej opozycji podczas ważnych głosowań.
Wiadomości - współczesny mariaż Dziennika Telewizyjnego i Polskiej Kroniki Filmowej. Takiego Matrixa nawet bracia, tfu, siostry Wachowskie by nie wymyśliły. Od kilku dni format zalicza gościnne występy artystyczne „na stojąco” w TV Republika.
Wina Tuska – najczęstszy alkohol podawany w polityce i ostatnia deska ratunku. Winą Tuska można upajać się bez końca.
Wprost – po jednym z najpopularniejszych tygodników pozostała wersja cyfrowa, poczet byłych naczelnych i lista pomysłów. Konkurencja wprost turla się ze śmiechu.
Wydech – mierzony podczas pasterki w promilach. W tym roku mierzony w zestawie z covidem.
Wyznanie – podczas spożywania wigilijnych potraw prawdziwym przebojem jest zburzenie rodzinnej atmosfery poprzez wyjawienie sekretu: jestem w ciąży, rozwodzę się, głosuje na Koalicję, popieram KOD, ulokowałem pieniądze w GetBack, oglądam „Fakty”, mam wujka w KNF. Omdlenia, awantury, pyskówka, zawały serca i inne atrakcje gwarantowane. Wyznania poleca się dla rozładowania napiętej atmosfery.
Wujek Franek – ozdoba każdych świąt w każdej przyzwoitej rodzinie. Z Wujkiem Frankiem można by i konie kraść, gdyby chociaż raz był trzeźwy podczas wigilii.
Zakopane – miasto znane z Krupówek i lokalnej tandety wyprodukowanej przez Chińczyków. Od kilku lat ambasadorami miasta jest duet Jacek Kurski i Zenon Martyniuk. Patriotyczny sylwester ściągał wszystkich fanów „doskonałej muzyki”, by potupać sobie wspólnie z Jackiem i jego szanowną małżonką w rytm keyboardów i pląsów czołówki muzyki.
Zamach medialny – odbicie antyrządowej telewizji przez koalicję ośmiu gwiazdek. Bo przecież z zasady państwowa telewizja powinna się zmieniać – jeśli przez osiem lat była rządowa, a totalna opozycja chciała, by była antyrządowa – to właśnie ona teraz taka była. I po co to było zmieniać?
Zenek – wieszcz narodowy naszych czasów
Złotówka – mniej więcej tyle zostawało w budżecie wielu rodzin po świętach. Pozostawał jeszcze jeden kredyt. Niektórzy ekonomiści nawet złotówki nie przewidywali w budżecie państwa po realizacji kolejnych obietnic wyborczych. Mateusz chwalił się nawet nadwyżką w budżecie. Jednak Mikołaj pod choinkę przyniósł dziurę i gigantyczną inflację. Zatem w budżecie zostanie "nieco" mniej niż złotówka.
Zmiana standardu nadawania TV – operacja miała trwać nawet kilkanaście dni, była kampania reklamowa, belki, komunikaty. A minister Sienkiewicz standard zmienił w kilka minut.
Zosia – czasem Krysia, Ewa, Natalia. Ale to Zosia wiedzie prym na spotkaniach z Prezesem Najważniejszej Partii. Zosia czasem jest premierem, a czasem ministrem, ale ważne, że zmienia się na pstrykniecie palca z mężczyzny. Widownia pęka ze śmiechu. Cywilizowani obywatele nieco mniej.
Zwierzęta – podobno w wigilijna noc przemawiają ludzkim głosem, jednak mimo usilnych starań nikt jeszcze tego nie udowodnił. Może i dobrze…
Życzenia – dobrych kilka lat temu te najzabawniejsze złożyły PKP: "(...) niech czas spędzony w pociągu będzie dla ciebie chwilą wytchnienia"...
Żyrandol – nieosiągalny obiekt pożądania przez Bronisława. Sześć lat temu znalazł się w jednym z podwarszawskich kościołów. Tam żyrandol pożądali wierni…
Komentarze