22.03.10, 20:53
"Prowokator" - felieton Jurka Wasiukiewicza, współwłaściciela Agencji Rysunkowej Jurek.pl, rysownika "Super Expressu" i "Najwyższego Czasu".
Minęło już co prawda półtora tygodnia od kinowej premiery filmu dokumentalnego „Beats of freedom”, który opowiada o polskiej muzyce rockowej, koncentrując się na boomie tej muzyki w latach 80., ale jakoś mimo upływu tylu dni moje emocje ciągle budzi, nie tyle sam film, bo ten jest całkiem fajnym obrazem, który dobrze oddaje klimat tamtych lat, ale moje emocje budzi to z czym się zetknąłem podczas premiery tego filmu oraz pewne refleksje jakie nasuwają mi się, kiedy widzę co się stało z wieloma dawnymi orędownikami wolności, niezależności, buntu…
Zresztą, to właśnie po czasie widać na ile często ten bunt był albo kompletnie bezideowy, albo oparty na jakichś nieokreślonych fundamentach.
Jak wyglądają „buntownicy” w roku 2010? W filmie dosyć często i gęsto wypowiada się Jurek Owsiak, co prawda do końca nie wiem dlaczego, może dlatego, że w jakiś sposób, poprzez „Przystanek Woodstock” nawiązuje do idei koncertów i festiwali jakie odbywały się w tamtych latach. Bo w latach 80. dla mojego pokolenia, ludzi dzisiaj po 40., Owsiak był postacią kompletnie anonimową.
Tak się złożyło, że podczas premiery filmu siedziałem w rzędzie przed Owsiakiem. Chyba na moje nieszczęście, bo kiedy Niedźwiecki wyczytywał zaproszonych na premierę gości i wymienił Jolantę Kwaśniewską, Owsiak zaczął głośno bić brawo. I nie był to z jego strony gest happenerski . Buntownik klaszczący czerwonej damesie. No iście surrealistyczny obrazek. I po to jako szczyl latałem na demonstracje i zwiewałem przed zomowcami?
No, ale być może jest za co klaskać Kwaśniewskiej? Bo kiedy takie wyrostki jak ja, tak nas nazywano wówczas w mediach, biegały na demonstracje, to pani Jola z mężem również bardzo dzielnie, solidarnie, wręcz heroicznie, znosiła trudy stanu wojennego? Jak? Dokładnie pani Jola wyjaśniła to wyborcom w trakcie drugiej kampanii prezydenckiej jej męża. I tak wyborcy dowiedzieli się, że jako młode małżeństwo Kwaśniewscy nie mieli czym umeblować swojego mieszkania, bo tak było ciężko i dopiero teściowi udało się kupić dla nich jakieś meble ogrodowe… Tak cierpieli za rządów Jaruzelskiego. A tak w ogóle pani Jola należy do tych osób, które swojej bohaterskiej walki o lepszą Polskę jeszcze nie zakończyły. Niedawno, nauczycielka stylu narzekała, że Polacy zagranicą postrzegani są jako straszliwi pijacy. Ubolewała, że tak nas widzą w innych krajach. No cóż, Olek Kwaśniewski jako prezydent miał całe 10 lat, aby zmienić ten wizerunek. Jak ten czas wykorzystał w tym kierunku przypominają filmy i zdjęcia Olka zrobione w Charkowie nad grobami pomordowanych polskich oficerów . Taaaak… niektórzy ludzie nie mają na tyle wstydu, opamiętania, żeby w pewnych sytuacjach się po prostu zamknąć. Ale tu trzeba by brać lekcje nauki od ludzi, którzy rzeczywiście mają pojęcie o STYLU, a nie tylko o tym czy bezę kroi się widelcem, czy nożem (wiem, że to nie o bezę chodziło, ale skoro się tak powszechnie przyjęło…).
I tej ciągle w głębi duszy zakłamanej czerwonej damesie Jurek Owsiak bił gromkie brawa. Bez refleksji, bez żadnych szczątków rzekomego buntu wobec otaczającej rzeczywistości. Ostra muzyka, kolorowy strój mogą być sztandarami buntu, ale buntu wobec kogo, czego? Jeśli te sztandary noszą ludzie, którzy się de facto nie buntują, nie potrafią określić i jasno powiedzieć, że to co złe jest złe i przeciwko temu złu dopiero się buntować, to mamy umysłową degrengoladę, głupawe hasełko „Róbta co chceta”, które zastępuje kolejnemu pokoleniu hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Jurek Wasiukiewicz
Jerzy Wasiukiewicz na stałe współpracuje z takimi tytułami jak Super Express, do którego codziennie tworzy satyryczny komentarz wydarzeń, oraz z tygodnikiem Najwyższy Czas. Jego rysunkowe komentarze często cytowane są w telewizyjnych programach informacyjnych (m.in. w TVN24) przy okazji tzw. przeglądu prasy. W latach 90. ubiegłego wieku w Pulsie Biznesu ukazywał się pasek komiksowy jego autorstwa "Spółka ZOO", który redakcja tego dziennika okrzyknęła komiksem wręcz kultowym. Był twórcą pisma satyrycznego Gilotyna, które ukazywalo się jako dodatek w Super Expressie w roku 1996 i 2005, a w latach 1998-2003 było samodzielnym miesięcznikiem.