protest
Krzysztof Czabański
Prezes Zarządu PR S.A.
OTWARTY PROTEST
SLUCHACZY PROGRAMU PIERWSZEGO POLSKIEGO RADIA!!!
**W ostatnich tygodniach w radiu publicznym zaszły duże zmiany. Każda ze stacji jest na nowo formatowana według gustów nowego dyrektora. Ale szczególnie chyba odczuwa te zmiany Program Pierwszy a co za tym idzie my, jego słuchacze.
Przede wszystkim pojawiło się mnóstwo osób z telewizji publicznej, choć niektóre z nich najwyraźniej nie mają predyspozycji do występów przed mikrofonem. Gorzej, cześć z nich nie ma podstawowego dokumentu uprawniającego do zaistnienie na antenie radiowej, czyli tzw. karty mikrofonowej. Ale Dyrektor Wolski pomija ten drobiazg przy zatrudnianiu nowych osób - widocznie nie poziom jest najważniejszy ale poglądy.
Z anteny zniknęły głosy dziennikarzy znanych i lubianych od lat przez słuchaczy. Poranne gawędziarskie prognozy pogody Andrzeja Zalewskiego to już przeszłość. A jeśli wierzyć gazetom, to pożegnanie tego Pana było dalekie od powszechnie przyjętych norm społecznych.
Poranną audycję "Sygnały Dnia" zasiliła kadra gwiazd telewizyjnych. I oto co mogliśmy usłyszeć pewnego dnia o poranku: nerwowy szelest gazety..., miałam tu gdzieś dla Państwa artykuł..., szelest..., ale nie mogę go znaleźć..., perlisty śmiech..., szelest..., to może ja go streszczę..., śmiech. I tu następuje nie streszczenie, ale osobisty komentarz, który z artykułem ma niewiele wspólnego! Czy to jest profesjonalne zachowanie dziennikarza? A podczas kolejnego dyżuru ta sama Pani odliczała na głos: jeden, dwa, trzy cztery, pięć, sześć... Aż sześć stron gazeta FAKT poświęciła na tematy polityki! Odliczanie do dziesięciu nawet to chyba słuchacze mają opanowane i nie tego oczekują po porannym przeglądzie prasy
Większość z nas szczególna sympatią darzy audycję "Lato z Radiem" i dziennikarzy z nią związanych. Tymczasem jeden z prowadzących, Zygmunt Chajzer, został już definitywnie usunięty z grona radiowych dziennikarzy. Los Romana Czejarka jeszcze się waży, ale ponieważ odsunięto go od anteny to nie mamy złudzeń - zapewne niedługo i jemu Dyrektor Marcin Wolski wręczy wypowiedzenie. Nadredaktor zapowiada konkurs na prowadzących LzR. A my zastanawiamy się ile serca i zaangażowania włożą w tę audycję osoby, które będą się pojawiały w radiu raz czy dwa razy w tygodniu na 3-4 godziny. Czy znajda czas by odpisywać na maile od słuchaczy? Czy zainteresują się, jakich gości słuchacze chcieliby usłyszeć przed mikrofonem?.... Bo do tej pory tak było. Szef LzR, Roman Czejarek, poświęcał swój prywatny czas aby odpisywać na maile, na posty na forum LzR oraz aby zdjęcia z każdego letniego koncertu jak najszybciej trafiły do galerii, na radiowe strony. Na marginesie - zdjęcia robił prywatnym aparatem w przerwach, kiedy schodził z estrady a laptop, na którym obrabiał je graficznie i wysyłał na radiowy serwer kupił specjalnie, bo nie mógł się od paru lat doprosić od Dyrekcji odpowiedniego sprzętu. Jeszcze do tego niejednokrotnie interweniował w sprawie zaginionych przesyłek-nagród, jakie słuchacze LzR wygrywali w audycji czy nadzorował teksty zamieszczane na WWW LzR - niejednokrotnie osobiście poprawiał literówki.
A robił to wszystko (i o wiele więcej) dla nas - dla słuchaczy. Żebyśmy mogli czuć ze to jest audycja naprawdę dla nas, że nasze głosy są brane pod uwagę, że słuchacz po drugiej stronie nie jest anonimowym targetem, ale osobą, na której dziennikarzowi zależy.
Podobny w stylu do LzR był sobotni przedpołudniowy program "4 Strony Świata" dopóki nie pojawiła się tam Pani Agnieszka Drewno - od września zastąpiła Romana Czejarka, (który wymyślił formułę tej audycji i przez ostatnie lata był jego prowadzącym od września do połowy czerwca). Wcześniej można było napisać list elektroniczny podczas audycji, wyrazić swoją opinię lub zaprezentować własne zdanie na dany temat. I Prowadzący to czytał, mało tego, podejmował polemikę, jeśli to było pytanie, szukał odpowiedzi wraz z zaproszonym gościem. Teraz, po kilku wydaniach tego programu pod wodzą nowej Prowadzącej ilość odczytanych maili równa się ZERO! Zero kontaktu ze słuchaczem. Odnosi się nawet wrażenie że ta Pani w ogóle boi się, iż słuchacz jej popsuje scenariusz, dlatego nawet pojedyncze telefony jakie pojawiają się na antenie są ograniczane do minimum: pytanie, odpowiedź i dziękujemy Panu/Pani!
I tu dochodzimy do podejścia do słuchacza w wydaniu Pana Wolskiego. Najpierw czytamy w "Polityce" że Nadredaktor wstydzi się "Lata z Radiem". Tym samym daje do zrozumienia ze wstydzi się również tych, co LzR słuchają... Jest ponad nami, bardziej inteligentny, wysublimowany... Można się nawet zgodzić, że konkursy sms-owe w LzR są na poziomie delikatnie mówiąc, niewysokim. Ale aktualnie mamy w Pierwszym Programie nowy konkurs sms, zatytułowany "17 lat wolności". Konkurs jest zaakceptowany przez Szanownego Pana Dyrektora i jakże zawyża poziom... Pierwsze z brzegu pytanie: Czy szelki maklera są koloru zielonego czy czerwonego? Jeżeli to jest ten wyższy poziom...
Na stronach Programu Pierwszego jest forum. Po mianowaniu na stanowisko Dyrektora Marcina Wolskiego na tym, że forum pojawiły się pierwsze głosy zachwytu i radości, że oto Nadredaktor uporządkuje zamieszanie jakiego narobił poprzedni szef - Rafał Jurkowlaniec. Bo zapowiedzi nowego Dyrektora były szumne i napuszone: być bliżej słuchacza, przywrócić dawna nazwę (nie Jedynka a Program Pierwszy), przywrócić dawne sygnały audycji (ot, choćby Vivaldi w "4 Porach Roku"), przywrócić audycje dla najmłodszych słuchaczy... Brzmiało to pięknie...
A potem Pan Wolski zaczął wprowadzać w czyn nie tylko swoje zapowiedzi ale i to, o czym nie mówił. I na forum zaroiło się od postów protestacyjnych, 90% to jest krytyka, pytania, zarzuty, żale, prośby o wyjaśnienia... Ze strony Dyrektora nie otrzymaliśmy ani jednego słowa wyjaśnienia - totalne lekceważenie naszych głosów. Za to powstało nowe forum, może bardziej eleganckie graficznie, ale tez pozbawione reakcji ze strony szefa stacji.
Jak cynicznie na tym tle brzmią wypowiedzi Marcina Wolskiego gdy mówi, że radio będzie bardziej wsłuchiwać się w głosy słuchaczy...
W związku z brakiem reakcji na forum i pogłębiającymi się negatywnymi zmianami w Pierwszym Programie postanowiliśmy pisać listy do Nadredaktora (polecone, żeby nie zginęły po drodze).
Cześć z nas już otrzymała odpowiedzi - problem w tym ze to nie są odpowiedzi na nasze pytania zawarte w listach. To jest abstrakcyjny przerost formy nad treścią (nawiasem mówiąc nasze listy oraz odpowiedzi z radia są jak najbardziej do udostępnienia dla zainteresowanych osób).
Czarę goryczy przelała chyba rozmowa o niezależności mediów publicznych z udziałem Prezesów: Wildsteina i Czabańskiego. Żeby nie przedłużać - wg Prezesa Czabańskiego od września wzrosła liczba słuchaczy w stosunku do okresu lipca i sierpnia. Tymczasem wszystkie media i stacje podają wręcz przeciwną informację. Skąd zatem ma te dane pan Prezes? I jego słowa o podwyższeniu poziomu w porannym paśmie "Sygnały Dnia" - Profesjonalność nowych gwiazd pozostawia wiele do życzenia. Żeby daleko nie szukać wystarczy przypomnieć pierwszy "występ" Pana Sakiewicza i jego potykanie się przy co drugim słowie przy przeglądzie prasy...
Reasumując - my, słuchacze radia publicznego a w szczególności Jedynki - Programu Pierwszego stanowczo protestujemy przeciwko większości zmian wprowadzanych przez obecnego Dyrektora, Marcina Wolskiego. Jeśli głos słuchaczy, z których abonamentu radio publiczne utrzymuje się w znacznej mierze, znaczy cokolwiek, żądamy dymisji tego Pana oraz przywrócenia Programowi Pierwszemu profesjonalnego poziomu dziennikarskiego.
Z poważaniem
Członek "Fan Klubu Lata z Radiem"
http://www.chat.latozradiem.prv.pl/
Tomasz Twardowski